Oddziały irańskiej Policji Moralnej (podlegającej oficjalnie ministerstwu kultury) składają się z reguły z kilku brodatych mężczyzn oraz kobiet w czadorach, którzy regularnie zastraszają lokalną młodzież za nieodpowiednie zachowanie i strój. Pojawiają się bez zapowiedzi na ruchliwych skrzyżowaniach, a na ofiary wybierają np. kobiety, które pozwoliły sobie na makijaż, lub mężczyzn noszących zbyt obcisłe spodnie. W zeszłym roku zmusili 200 tys. osób do złożenia pisemnej samokrytyki, a 18 tys. postawili przed sądem. Teraz tracą jednak swój największy atut: element zaskoczenia. Nowa aplikacja pozwala młodym Irańczykom oznaczać na mapie ich punkty kontrolne i automatycznie ustala dla użytkowników trasy przejazdu, które omijają zasadzki moralnej policji. Oburzeni nowym produktem mułłowie niespodziewanie skrytykowali go za pośrednictwem Twittera. Do jego użytkowników chyba jednak nie dotrą.
Polityka
8.2016
(3047) z dnia 16.02.2016;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 9
Reklama