Wielka opozycjonistka Aung San Suu Kyi nie pójdzie w ślady kolegów noblistów Nelsona Mandeli i Lecha Wałęsy – i nie zostanie prezydentem. Zadecydował o tym art. 59 birmańskiej konstytucji, który nie zezwala na objęcie tego najwyższego stanowiska osobom, których małżonek, dzieci lub nawet małżonkowie dzieci mają obce obywatelstwo. A takie właśnie, brytyjskie, posiadają obaj synowie pani Suu Kyi, ze związku z nieżyjącym już profesorem Oksfordu Michaelem Arisem.