Filipińczycy też mają swojego Trumpa.
Prasa często nazywa nowego prezydenta Rodrigo Duterte filipińskim Trumpem. 71-letni Duterte chodzi w koszulach w kratę, z których jako prezydent nie zamierza zrezygnować, i zapowiada, że w czasie urzędowania nie odwiedzi żadnego zimnego kraju. Krytykuje też powszechnie szanowanego na Filipinach papieża i publicznie chwali się, że ma dwie kochanki. Obywatele zagłosowali na tego charyzmatycznego, ale też słynącego z kontrowersyjnych wypowiedzi outsidera właśnie dlatego, że był zupełnie spoza rozmaitych rodzinno-klanowych układów.