Coraz więcej Chińczyków w Rosji
Prezydent Władimir Putin podpisał ustawę, zgodnie z którą każdy obywatel, który zdecyduje się na stałe wyjechać na wschodnie rubieże kraju, całkowicie za darmo dostanie ponad hektar ziemi, która w dodatku przez pięć lat będzie zwolniona z wszelkich podatków. Rosyjski Daleki Wschód obejmuje w sumie trzecią część terytorium tego państwa, ale jest zamieszkany jedynie przez 5 proc. populacji. W dodatku większa część osiadłych tam osób to rdzenna ludność plemienna lub potomkowie zsyłanych tam przez dziesięciolecia więźniów. Tymczasem Moskwa potrzebuje na miejscu pewnych ideowo Rosjan, bo pod ich nieobecność zaczynają dominować tam Chińczycy.
Rosyjska straż graniczna informowała niedawno, że tylko w ciągu ostatniego półtora roku na rosyjskie terytorium przeniknęło nielegalnie ponad milion obywateli Państwa Środka. Według różnych szacunków mieszka ich już tam od 2 do 5 mln, a do nowych osiedleń ma po cichu zachęcać Pekin. Nie brak analiz świadczących o tym, że Chińczycy chcą reanektować to bogate w złoża mineralne terytorium, które w 1860 r. musieli oddać Rosjanom. Zaledwie 7 lat później Moskwa z kolei musiała odsprzedać Waszyngtonowi Alaskę, bo miała tam za mało własnej ludności do skutecznego kontrolowania terytorium. Historia teraz miałaby się powtórzyć?