Najpopularniejsza Ukrainka szybko wsiąka w politykę.
Nadia Sawczenko jest dziś na Ukrainie bardziej popularna niż prezydent Petro Poroszenko. Tak wynika z sondy dla rosyjskiej opozycyjnej „Nowej Gaziety”. Sama Sawczenko przed porwaniem do Rosji nie myślała o polityce. Studiowała projektowanie, potem przerwała naukę i zaciągnęła się do armii, gdzie została pilotem. Nawet w zeszłym roku, kiedy trafiła do parlamentu z list Batkiwszczyzny, czyli partii Julii Tymoszenko, wszystko wydarzyło się jakby poza nią – pierwsze miejsce na liście oddała jej była pani premier, i w kraju zorganizowała za nią całą kampanię, którą bohaterka oglądała tylko zza krat.
Teraz jednak Sawczenko szybko wsiąka w politykę. Jako deputowana zamierza jeździć po europejskich stolicach i opowiadać, co dzieje się na Ukrainie. Jest też delegatką Ukrainy do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. A o tym, że zostanie prezydentem, jeśli tylko Ukraińcy będą tego od niej oczekiwali, powiedziała na konferencji prasowej zaledwie kilka dni po uwolnieniu. Niedługo potem skrytykowała też mińskie porozumienie pokojowe, co stawia ją w opozycji wobec prezydenta Poroszenki. Przyznaje, że żadnego doświadczenia w polityce nie ma ani w gospodarce i w stosunkach międzynarodowych. „Nigdy nawet nie jeździłam po Europie. Za granicą byłam tylko w czasie wojny w Iraku i w więzieniu w Rosji” – wyznaje. Jednak dla Ukraińców jest dziś żywą legendą i symbolem walki o niezależność kraju. Co przy obecnym poziomie niechęci wobec działających polityków może wystarczyć do wielkiej politycznej kariery.