Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Bojowe Lego

Lego Bionicle Lego Bionicle materiały prasowe

W ciągu ostatnich 30 lat klocki Lego się zbrutalizowały. Duńczycy produkują je od 1949 r., ale dopiero w 1978 r. w zestawie z zamkiem pojawiły się miecze, halabardy i lance. W 1989 r. wprowadzono zestawy z piratami, w których były pistolety i armaty. Potem na rynku pojawiła się seria Lego Bionicle z postaciami różnych bojowników i zestawy Star Wars. I w ten sposób, według dogłębnej analizy badaczy z University of Canterbury, odsetek zmilitaryzowanych kolekcji Lego wyniósł niedawno już 30 proc. Katalogi promocyjne, po które sięgają najmłodsi, też obfitują w przemoc. Podobnie jak powiązane z klockami gry wideo. Pokazywanie w nich przemocy fizycznej rocznie zwiększa się o 19 proc. Wzrosła też liczba gestów, które świadczą o wymuszaniu uległości, zastraszaniu i naruszaniu praw człowieka.

Przedstawiciele firmy twierdzą, że ich zabawki nie propagują przemocy, tylko przedstawiają konflikt, który ma też przecież – jak podkreślają – walor edukacyjny, ponieważ uczy dzieci rozwiązywania problemów. Nowe zestawy Lego są również odzwierciedleniem przemocy w innych polach popkultury. I to ponoć same dzieci domagają się takich zabawek. Żeby sprostać konkurencji, firma musiała przystąpić do metaforycznego wyścigu zbrojeń. Chociaż jej rzecznik twierdzi, że Lego wciąż jest przeciwna przemocy i podkreśla, że czerwoną linią, której nigdy nie przekroczą, są zabawki przedstawiające prawdziwą wojnę.

Polityka 26.2016 (3065) z dnia 21.06.2016; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama