Gdyby rozpisać ankietę wśród specjalistów, w pierwszej trójce zapalnych regionów wskazaliby Morze Południowochińskie. Nie ma tygodnia, by z wód między Chinami, Wietnamem, Malezją i Filipinami nie docierały niepokojące wiadomości o coraz bardziej plączącej się sytuacji w tym kluczowym węźle globalnej żeglugi, przez który przepływa jedna trzecia towarów wożona statkami. Źródłem niepokoju są Chiny, które uznają niemal całe morze za swoje.