red.
23 sierpnia 2016
Dzieci dzieciom
Państwo Islamskie rzuca do walki „szczenięta kalifatu” – nieletnich zamachowców.
Zamachowiec w wieku zaledwie 12 lat wysadził się w sobotę na kurdyjskim weselu. Do ataku doszło w Gaziantep, tureckim mieście 60 km od granicy z Syrią. Według informacji z poniedziałku zginęło 51 osób, ale stan kilkunastu był krytyczny. Wśród ofiar jest 22 dzieci, najmłodsze miało trzy miesiące. Do ataku nikt się nie przyznał, ale wiele wskazuje na tzw.
Państwo Islamskie rzuca do walki „szczenięta kalifatu” – nieletnich zamachowców. Zamachowiec w wieku zaledwie 12 lat wysadził się w sobotę na kurdyjskim weselu. Do ataku doszło w Gaziantep, tureckim mieście 60 km od granicy z Syrią. Według informacji z poniedziałku zginęło 51 osób, ale stan kilkunastu był krytyczny. Wśród ofiar jest 22 dzieci, najmłodsze miało trzy miesiące. Do ataku nikt się nie przyznał, ale wiele wskazuje na tzw. Państwo Islamskie (PI), które z zasady nie bierze odpowiedzialności za swoje ataki w Turcji. Próbuje w ten sposób eskalować napięcia miedzy Ankarą i Kurdami, z których część za zamachy obwinia turecki rząd. To był pierwszy atak terrorystyczny na wesele w Turcji. Jak bardzo to skuteczna metoda, pokazują doświadczenia afgańskie, gdzie seria ataków na uroczystości ślubne w 2007 r. doprowadziła do masowych protestów, upadku rządu i chaosu społecznego, w którym doskonale odnaleźli się talibowie. PI nie przypadkiem atakuje Kurdów, którzy są dla niego, obok prezydenta Asada, największymi wrogami. W sobotnim ataku PI również po raz pierwszy w Turcji wykorzystało „szczenię kalifatu”, jak islamiści nazywają porwane i szkolone przez siebi
Pełną treść tego i wszystkich innych artykułów z POLITYKI oraz wydań specjalnych otrzymasz wykupując dostęp do Polityki Cyfrowej.