Jak oficjalnie poinformował rząd w Taszkiencie, prezydent Isłam Karimow nie żyje. Karimow sprawował w Uzbekistanie rządy autorytarne. Podano, że w sobotę zostanie pochowany w rodzinnej Samarkandzie.
Prezydent Uzbekistanu od 28 sierpnia tego roku przebywał w szpitalu wskutek udaru mózgu. Informacja o jego śmierci pojawiła się w mediach 2 września, nadała ją agencja Interfax, która jednak po chwili wycofała nadaną wcześniej depeszę.
Jak podał PAP, agencja powoływała się na oficjalny komunikat władz, jednak służby prasowe prezydenta Uzbekistanu kategorycznie zaprzeczyły, jakoby wydały w piątek oświadczenie o śmierci głowy państwa. Niemniej anonimowo dyplomaci w różnych krajach informowali w piątek o śmierci Karimowa. Reutersowi informację taką potwierdziły trzy niezależne źródła.
Po godzinie 17 stan głowy państwa wciąż był niepewny, jednak na skutek przedwcześnie wypuszczonej wiadomości informacja o śmierci przywódcy Uzbekistanu obiegła świat.
Karimow był najważniejszą osobą w państwie nieprzerwanie od 1989 roku, kiedy został pierwszym sekretarzem Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Uzbeckiej SRR. Po ogłoszeniu przez kraj niepodległości w 1991 roku stanął na jego czele jako prezydent. Zarzucano mu liczne fałszerstwa podczas kampanii oraz prowadzenie oficjalnej propagandy.
Prezydent zwyciężył również w referendum w 1995 r. oraz wyborach w 2000 r. Podczas kolejnej kampanii w 2007 r. uzyskał wynik bliski 90 proc. głosów. Głosowanie nie są jednak uznawane za w pełni demokratyczne.
W roku 2002 Karimow został oskarżony przez brytyjskiego ambasadora Craiga Murraya o łamanie praw człowieka w postaci porwań, morderstw, gwałtów, stosowania tortur, korupcji i prześladowań religijnych. Sprawowanie władzy przez Karimova było szeroko krytykowane przez przedstawicieli zachodnich demokracji.