Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Hiszpania nadal nie ma rządu, ale może kolejne wybory wcale nie będą konieczne...

Facebook
Hiszpański Kongres po raz drugi odmówił reelekcji lidera konserwatystów Mariano Rajoya na premiera.

W czasie pierwszej tury głosowania Rajoya potrzebował absolutnej większości (176 z 350) głosów polityków zasiadających w hiszpańskim Kongresie. Podczas drugiej tury głosowania do objęcia funkcji premiera wystarczyłaby mu jedynie większość zwykła, czyli sytuacja, w której większa liczba posłów opowiedziałaby się za jego kandydaturą. Nie udało mu się jednak tego osiągnąć.

Do skutecznej reelekcji wystarczyłoby więc, gdyby np. część Socjalistów wstrzymała się od głosu. Jednak Socjaliści, sojusz Unidos Podemos i przedstawiciele partii regionalnych Kraju Basków i Katalonii (w sumie 180 deputowanych) głosowali przeciw. Nikt się nie wyłamał, bo choć strach przed kolejnymi wyborami jest duży, to niechęć do rządu Rajoya jest jeszcze większa.

Lider Partii Ludowej, która zarówno w zeszłorocznych grudniowych wyborach, jak i w ostatnich, czerwcowych zdobyła najwięcej głosów, od miesięcy stara się zbudować koalicję. Jest to jednak o tyle karkołomne zadanie, że Ludowcy sami mają zaledwie 132 głosy i najszybciej stworzyliby rząd z Socjalistami, którzy mogliby dołożyć swoich 85 głosów. Jednak połączenie dwóch od lat walczących ze sobą partii jest niemożliwe.

Poparcie Ludowcom obiecała centrowa partia Ciudadanos (C’s) po tym, jak kilka dni temu udało się podpisać tzw. pakt antykorupcyjny, który zakłada, że znikną immunitety dla posłów oskarżonych o korupcję, powstanie komisja śledcza, która zbada różne afery łapówkarskie Partii Ludowej, a posłowie, którym zostaną udowodnione zarzuty korupcyjne, będą wyrzucani z szeregów partii. Posłowie Ciudadanos zagłosowali więc dzisiaj za Rajoyem.

Reklama