Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Szczyt bez Brytyjczyków

Unii nie wystarczy dzisiaj tylko poprawienie makijażu, przydałaby się jej lekka operacja plastyczna. Unii nie wystarczy dzisiaj tylko poprawienie makijażu, przydałaby się jej lekka operacja plastyczna. panthermedia.net / wlad74 / PantherMedia

Szczyt w Bratysławie (16 września) będzie pierwszym spotkaniem całej Unii, które zwołano po Brexicie. No może niecałej, bo już bez Brytyjczyków. Tematy rozmów to walka z terroryzmem, bezpieczeństwo, łagodzenie kryzysu migracyjnego, walka z bezrobociem wśród młodych. Tematy szczególnie drażliwe, jak choćby zmiana unijnych traktatów, silniejsza pozycja stolic wobec instytucji wspólnotowych i zwiększenie roli parlamentów narodowych, o którym wspominają kraje Europy Środkowo-Wschodniej, czy rozluźnienie reguł fiskalnych obowiązujących dziś kraje strefy euro, którego domagają się kraje Południa, zostaną w kuluarach. Tym bardziej że dyskusję o przyszłości Unii utrudniają przyszłoroczne wybory we Francji oraz w Niemczech – dziś bardzo trudno jest przewidzieć ich ostateczne wyniki.

Brak zgody w Unii widać na każdym kroku. W dzień po ogłoszeniu wyników brytyjskiego referendum spotkała się szóstka unijnych założycieli, ministrowie spraw zagranicznych Francji, Niemiec, Holandii, Włoch, Belgii i Luksemburga. Kilka dni później w Pradze rozmawiali szefowie dyplomacji Czech, Polski, Słowacji i Węgier oraz na doczepkę minister spraw zagranicznych Niemiec. Po drodze odbyły się też dwa spotkania Wielkiej Trójki, czyli Francji, Niemiec i Włoch (które po Brexicie mocno się starają, żeby zająć miejsce po Brytyjczykach wśród głównych unijnych graczy), a w niedawnym szczycie państw południowoeuropejskich – Grecji, Cypru, Hiszpanii, Portugalii, Włoch i Malty – wziął udział również prezydent Francji François Hollande. I choć uczestnicy każdego z tych spotkań deklarują, że zależy im na spójności i harmonii Unii, to atmosfera jest coraz bardziej napięta. Coraz ostrzej widać, że Unii nie wystarczy dzisiaj tylko poprawienie makijażu, że przydałaby się jej może nawet jakaś lekka operacja plastyczna, ale nie ma zgody, co do tego jaka, i istnieje też niebezpieczeństwo, że jak ruszy się jedną rzecz, inne przestaną już pasować.

Polityka 38.2016 (3077) z dnia 13.09.2016; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 10
Reklama