Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Kandydat kompromisu

António Guterres, nowy sekretarz generalny ONZ. Przywróci jej reputację?

António Guterres António Guterres HCR Excom Press conference / Flickr CC by 2.0
Biorąc pod uwagę jego doświadczenia z pracy jako Wysoki Komisarz ds. Uchodźców, wiele państw liczy, że chociaż w tej kwestii będzie bardziej skuteczny.

Biorąc pod uwagę światowe problemy z polityką imigracyjną, można uznać, że 67-letni António Guterres jest właściwą osobą na właściwym miejscu. Portugalczyk, oprócz tego, że przez lata był u siebie w kraju liderem Partii Socjalistycznej, a potem premierem, przez ponad dekadę zajmował się zawodowo uchodźcami. Zna więc od podszewki najbardziej palący dziś problem Europy. A jego zawodowe doświadczenia mogą być bardzo przydatne.

Amerykański dziennik „New York Times” uważa, że wybór Guterresa jest doskonały pod każdym względem. Zachwala doświadczenie Portugalczyka, energię i dyplomatyczne wyczucie, których – jak podkreśla dziennik – Guterres będzie potrzebował do prowadzenia ONZ. W dodatku w czasie, gdy organizacja stoi w obliczu regionalnych wojen, narastających napięć między Rosją a Zachodem, agresywnej postawy Chin w Azji i kryzysu uchodźczego na Bliskim Wschodzie i w Europie.

Mężczyzna zamiast kobiety

Chociaż słychać też sarkastyczne opinie, że nowym sekretarzem generalnym ONZ miała być kobieta z Europy Środkowo-Wschodniej, a jakimś dziwnym trafem wyszedł mężczyzna z południa, i takie naciąganie reguł mogło się zdarzyć tylko w ONZ. W liczącym 193 członków Zgromadzeniu Ogólnym 53 państwa były przecież za kobiecą kandydatką. W kolejnych głosowaniach przez wiele tygodni wysoką pozycję utrzymywała była premier Nowej Zelandii Helen Clark oraz obecna dyrektor generalna UNESCO Irina Bokowa z Bułgarii. Jednak ostatecznie kandydatem, który po sześciu nieformalnych głosowaniach zebrał najwięcej głosów, okazał się António Guterres.

Portugalczyk wcale nie był faworytem w walce o to stanowisko, tym bardziej że zgłoszono go dopiero w lutym tego roku. Z czasem okazało się jednak, że jest on kandydatem, który najmniej uwiera. Szefa ONZ zatwierdza Zgromadzenie Ogólne ONZ, ale faktycznie wyboru dokonuje Rada Bezpieczeństwa i jej pięciu stałych członków (Francja, Wielka Brytania, Chiny, USA i Rosja) oraz dziesięciu niestałych, którzy potem rekomendują swój wybór Zgromadzeniu.

Reklama