Piraci prowadzili w sondażach przewagą, która dawała szansę na liderowanie koalicji rządowej. Mieli przeorać Islandię, odsunąć od głosu zmurszałą i skorumpowaną klasę polityczną (patrz: Panama papers) – a zostało po staremu. W przyspieszonych wyborach wygrała dotychczasowa koalicja, konserwatystów z Partii Niepodległości i centrowej Partii Postępu (choć nie ma większości). Faworyzowani Piraci – powstała 4 lata temu antyestablishmentowa partia anarchistów, artystów, hakerów i tym podobnych, zwolenników demokracji bezpośredniej i rządzenia na podstawie sondaży internetowych – musieli się zadowolić trzecim miejscem.
Polityka
45.2016
(3084) z dnia 01.11.2016;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 10