W Afryce znowu brakuje wielkich liderów. Tak przynajmniej uważa kapituła Nagrody Ibrahima za Osiągnięcia w Afrykańskim Przywództwie, uważanej za najbardziej prestiżowe wyróżnienie na kontynencie. Zwycięzca dostaje 5 mln dol. płatnych przez 10 lat oraz po 200 tys. dol. rocznie do końca życia (z puli ufundowanej przez miliardera sudańskiego pochodzenia Mo Ibrahima), ale przede wszystkim chodzi o powszechne uznanie, bo laury wędrują tylko do niedawno emerytowanych szefów państw lub rządów, którzy w trakcie kadencji umocnili demokrację i prawa człowieka w swoich ojczyznach.
Polityka
10.2017
(3101) z dnia 07.03.2017;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 11