W Brazylii przyspieszyła deforestacja, tempo niszczenia lasów wzrosło o 30 proc. Między lipcem 2015 a sierpniem 2016 r. odlesiono 8,5 tys. km kw., to powierzchnia niemal województwa opolskiego. Po wypaleniu lub wycince w miejscu Puszczy Amazońskiej, jednego z największych systemów podtrzymywania życia na Ziemi i domu wielu milionów gatunków zakładane są zazwyczaj pola uprawne. Ich plon przeznaczany jest na paszę dla ogromnego, stale rosnącego pogłowia bydła.
Szkodliwy proceder jest często nielegalny i uchodzi płazem, bo lasów nie ma komu pilnować, kłopoty budżetowe przerzedziły szeregi strażników. Swoje zrobiła też liberalizacja przepisów, od 2012 r. zgodne z prawem odlesianie stało się prostsze, zamiast biurokratycznego maratonu wystarczy ledwie decyzja ministerstwa rolnictwa. Miejscowy Greenpeace nazywa szefa resortu największym niszczycielem lasów. Działacze ekologiczni wzywają, by przywrócić dawne rozwiązania, za sprawą których udało się już wcześniej znacząco spowolnić dewastację. Deforestacja w Brazylii jest wyzwaniem tak wielkim, że rząd daje sobie czas aż do 2030 r., by się z problemem wreszcie uporać.