W atmosferze antyimigracyjnych nastrojów znów wygrała prawica.
W niedzielnych wyborach parlamentarnych w Bułgarii po raz trzeci wygrała centroprawicowa partia GERB (Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii) obecnego premiera Borysa Borysowa. Wyprzedziła socjalistów i nacjonalistów z koalicji Zjednoczeni Patrioci. Głosowanie odbyło się w cieniu największego od lat sporu między Sofią i Ankarą. Prezydent Rumen Radew oskarżył Turcję o finansowanie partii mniejszości tureckiej DOST (co po turecku znaczy przyjaciel), próby organizowania bułgarskich muzułmanów i etnicznych Turków w partię i religijną społeczność oraz chęć wpłynięcia na wynik wyborów parlamentarnych. Bułgaria obawia się, że Ankara uchyli szlaban graniczny i bałkański szlak znów zapełni się imigrantami. Tymczasem w kraju narasta fala antyimigracyjna, co przekłada się na poparcie dla partii nacjonalistycznych. Zresztą nastroje antytureckie podzielają wszystkie partie, jedynie lider GERB Borysow jest przeciwnikiem zaostrzenia stosunków z Ankarą.