Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Budapeszt broni uniwersytetu

List w obronie węgierskiej uczelni podpisało ponad 500 osób ze świata akademickiego. List w obronie węgierskiej uczelni podpisało ponad 500 osób ze świata akademickiego. Horacio Villalobos / Getty Images

Studenci, profesorowie, nobliści przeciw szykanom Orbána.

Przez centrum stolicy Węgier przeszła w niedzielę wielotysięczna manifestacja w obronie tamtejszego Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego. Uczelnię ufundował ćwierć wieku temu George Soros, amerykański miliarder i finansista węgierskiego pochodzenia, który wyemigrował z Węgier po stłumieniu antykomunistycznego powstania w 1956 r. Dorobiwszy się fortuny, Soros działa na rzecz społeczeństwa obywatelskiego jako filaru demokracji. Premier Węgier Victor Orbán uważa, że Soros zagraża suwerenności państwa, wspierając niezależne od jego władz instytucje i organizacje obywatelskie. Odkąd Soros został okrzyknięty wrogiem Węgier, parlament, w którym partia Orbána ma większość, pracował nad ustawą uważaną przez opozycję za młot na uniwersytet, choć jego nazwa w projekcie nie pada. List w obronie uczelni podpisało ponad 500 osób ze świata akademickiego, m.in. Francis Fukuyama, David Ost i 17 laureatów Nagrody Nobla. Na rozmowy z władzami USA w tej sprawie pojechał rektor uniwersytetu, znany kanadyjski historyk, pisarz i były polityk Michael Ignatieff. Amerykański Departament Stanu zwrócił się do rządu węgierskiego, by uszanował wolność i niezależność uniwersytetu. Orbán raczej nie odpuści, bo oświadczył, że na Węgrzech wszyscy, choćby i bilionerzy, nie mogą być ponad prawem.

Polityka 14.2017 (3105) z dnia 04.04.2017; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama