Ogłoszona właśnie budowa nowego miasta, które odciąży liczący 20 mln mieszkańców Pekin, to ulubiony projekt przewodniczącego Xi Jinpinga. A to oznacza więcej niż zielone światło. Xiongan (ok. 100 km na południe od stolicy, w prowincji Hebei) ma powstać od zera, a docelowo obejmować 2 tys. km kw. (trzy Nowe Jorki) „najnowocześniejszej zabudowy o światowym standardzie”, jak głosi zachęcający opis. To tu mają się przenieść uniwersytety i instytuty badawcze oraz wszystkie instytucje, również biznesowe, które nie potrzebują stołecznego prestiżu ani go nie przydają. Nowe megamiasto ma też pomieścić rozwijający się szybko sektor nowych technologii, wszystko w miłym otoczeniu i z dobrą komunikacją (czego akurat bardzo brakuje Pekinowi). Chiny mają doświadczenie w tworzeniu takich miast, czego pozytywnym przykładem Shenzen obok Hongkongu czy Pudong, biznesowe jądro Szanghaju. Ale były też spektakularne klapy takich przedsięwzięć, jak Caofeidian czy Zatoka Bohai, o których słuch szybko zaginął. Osobisty patronat Xi to najlepsza gwarancja, że o Xionganie na pewno jeszcze usłyszymy.