ONZ krytykuje stan praw człowieka w Polsce.
Programem Rodzina 500 Plus, o którym przedstawiciele polskiego rządu opowiadali ostatnio w Genewie, nie udało się przykryć wszystkich niedociągnięć, jakie państwa członkowskie ONZ wypunktowały Polsce podczas niedawnego Przeglądu Praw Człowieka. Procedurę sprawdzającą, raz na cztery lata, przechodzą wszystkie kraje członkowskie ONZ. Podstawą do oceny kraju jest raport przygotowany przez rząd. Powszechnie wiadomo, że rządy zawsze trochę przypudrowują rzeczywistość, więc członkowie oenzetowskiej Rady dopuszczają do głosu również organizacje pozarządowe i pozwalają im przedstawić swoją ocenę. Nikogo w Radzie też nie dziwi różnica pomiędzy przedstawianymi dokumentami.
Tym razem jednak zaskoczyła kompletna dysharmonia raportów. Bo o ile przedstawiciele organizacji pozarządowych mieli mnóstwo wątpliwości, to z rządowego dokumentu wynika, że z prawami człowieka w Polsce problemu nie mamy żadnego. Tyle że rząd nie zająknął się ani słowem np. o nieopublikowanych wyrokach Trybunału Konstytucyjnego, a ratyfikację konwencji antyprzemocowej, którą się chwali, podpisała poprzednia ekipa. Z wolnością wypowiedzi, szerzeniem mowy nienawiści, ochroną mniejszości seksualnych, dostępem do aborcji i prawem azylowym według rządu Polska też nie ma problemów. Zebraliśmy cięgi nie tylko ze strony krajów europejskich, ale również, czego pewnie rząd PiS się nie spodziewał, ze strony USA. A Rada Praw Człowieka ONZ, obok Komisji Weneckiej i Komisji Europejskiej, jest kolejną międzynarodową organizacją, która nie daje się nabrać na przypudrowaną wersję rzeczywistości.