Europa nie może już liczyć na Amerykę – to wniosek ze spotkania na szczytach NATO i G7.
Spotkania Donalda Trumpa z głównymi sojusznikami USA na szczytach NATO i G7 potwierdziły najgorsze przewidywania. Z amerykańskim prezydentem udało się uzgodnić tylko współpracę w walce z terroryzmem. W swym przemówieniu Trump nie wspomniał słowem o art. 5. traktatu NATO, co prezydenci USA zawsze czynili na szczytach, aby zapewnić sojuszników o niezmienności amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa. Zamiast tego zbeształ ich za niedostateczne wydatki na zbrojenia, jakby sugerując, że jak nie zapłacą, niech się bronią sami. I odmówił poparcia porozumienia z Paryża w sprawie zmian klimatu. Donald Tusk przyznał, że rozmowy z Trumpem wykazały rozbieżności na linii USA–Europa w niemal wszystkich sprawach, w tym Rosji. A kanclerz Angela Merkel powiedziała, że na Amerykę pod rządami Trumpa Europa nie może już liczyć. Doszło do tego, że „Der Spiegel” wezwał Amerykanów, aby usunęli prezydenta, bo nie nadaje się na swój urząd.
Europa Zachodnia marzy, by rzeczywiście tak się stało, śledząc skandal z rosyjskimi kontaktami współpracowników Trumpa. Jego najnowszy rozdział to doniesienia, jakoby jego zięć i zaufany doradca Jared Kushner proponował w grudniu ambasadorowi Rosji ustanowienie „tajnej linii” do komunikacji z Moskwą. W najbliższych dniach przed komisją Senatu ma wystąpić były dyrektor FBI James Comey, zwolniony przez Trumpa, by ukręcić łeb śledztwu w sprawie udziału trumpistów w próbach osłabienia szans Hillary Clinton w wyborach. Słychać już o naciskach na Comeya, żeby nie powiedział za dużo. Dochodzenie w sprawie rosyjskich kontaktów prowadzi obecnie specjalny prokurator Robert Mueller.