Świat

Islamiści na Filipinach

Starcia z islamistami w Marawi, Filipiny Starcia z islamistami w Marawi, Filipiny EPA / PAP

Państwo Islamskie otworzyło front na Filipinach. Starcia dżihadystów z wojskiem wybuchły na wyspie Mindanao, w 200-tys. Marawi. Ok. 300 bojowników zajęło m.in. uniwersytet i więzienie, podpalili katedrę. W pierwszym tygodniu walk zginęło ponad sto osób, większość mieszkańców uciekła z miasta. Pretekstem otwarcia ognia była próba aresztowania przywódcy lokalnych islamistów Isnilona Hapilona, jednego z najbardziej poszukiwanych terrorystów świata. Za pomoc w jego pojmaniu Amerykanie obiecują 5 mln dol. Siły Hapilona deklarują wierność Państwu Islamskiemu, próbują wykroić kalifat na zamieszkanym przez muzułmanów południu katolickich Filipin. Fundusze na wojnę zdobywają jak zwykłe gangi: porywają dla okupu, rabują, nie stronią od piractwa i zamachów bombowych. Instrukcje i doświadczenie niosą bojownicy powracający z Syrii i Iraku. W Marawi walczą również cudzoziemcy, w tym obywatele Singapuru, Malezji i Indonezji.

Prezydent Rodrigo Duterte wprowadził na Mindanao stan wojenny i nie wyklucza, że rozciągnie go na cały kraj, co pachnie tradycją filipińskiej dyktatury, sposobem na zabetonowanie władzy. Stan wojenny stał się sygnałem dla prowadzących własną rebelię maoistów (niezadowolonych z wielkich nierówności majątkowych), którzy odeszli od stołu negocjacyjnego z rządem i zapowiedzieli intensyfikację swoich ataków.

Polityka 22.2017 (3112) z dnia 30.05.2017; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 10
Reklama