Świat

Anty-Macron

Kim jest Sebastian Kurz? I czy zostanie nowym kanclerzem Austrii?

Gładki i gibki, w skrojonej na miarę krótkiej marynarce, z zaczesanymi do góry, wyżelowanymi włosami, bardziej jednak sprawia wrażenie prymusa wśród studentów prawa niż politycznego przywódcy. Gładki i gibki, w skrojonej na miarę krótkiej marynarce, z zaczesanymi do góry, wyżelowanymi włosami, bardziej jednak sprawia wrażenie prymusa wśród studentów prawa niż politycznego przywódcy. Ronald Zak/AP / East News
Sebastian Kurz przypomina nowego prezydenta Francji. Ale tylko w formie, nie w treści.
Zwycięstwo Emmanuela Macrona we Francji skwitował znamienną uwagą, że to klęska lewicy – nie wspominając o zatrzymaniu przez wyborców Marine Le Pen.Alessandro Bianchi/Reuters Zwycięstwo Emmanuela Macrona we Francji skwitował znamienną uwagą, że to klęska lewicy – nie wspominając o zatrzymaniu przez wyborców Marine Le Pen.

W poprzedni weekend 30-letni Kurz został szefem Austriackiej Partii Ludowej (ÖVP). Oznacza to, że w październiku poprowadzi swoją partię do wyborów, a po nich – wszystko na to wskazuje – będzie rządził krajem. Gładki i gibki, w skrojonej na miarę krótkiej marynarce, z zaczesanymi do góry, wyżelowanymi włosami, bardziej jednak sprawia wrażenie prymusa wśród studentów prawa niż politycznego przywódcy.

Od Zbigniewa Ziobry odróżnia go sympatyczna twarz, elegancki język, szczere spojrzenie. Ale w sprawach uchodźców ma poglądy bardziej „pisowe” niż „merkelowe”. Austriak szczyci się, że zamknął dla nich trasę bałkańską. I, podobnie jak rząd w Warszawie, jest przekonany, że można także zamknąć trasę śródziemnomorską, odstawiając uchodźców do obozów w północnej Afryce. Zwycięstwo Emmanuela Macrona we Francji skwitował znamienną uwagą, że to klęska lewicy – nie wspominając o zatrzymaniu przez wyborców Marine Le Pen. Może dlatego, że sam wywodzi się ze środowiska, które serce ma raczej po prawej niż lewej stronie.

Austria barometrem w UE

Błyskawiczny pochód Kurza w kierunku urzędu kanclerskiego to symptom daleko wykraczający poza austriacką politykę, bo też Austria jest dobrym barometrem pogody w Unii Europejskiej. Nie leży na przeciągu wschód–zachód, za to blisko Bałkanów i Turcji. „Niezaangażowana” w czasach zimnej wojny, była faworyzowanym miejscem spotkań i tarczą obrotową podzielonej Europy. Od 1995 r. w UE, ale nadal poza NATO, bardziej niż inni w regionie wpadła w kryzys tożsamości. Austriacki pisarz Robert Menasse lubi powtarzać: Jesteśmy ostatnim narodem, który powstał w Europie, ale też pierwszym, który się w niej rozpłynie.

W dzisiejszej Austrii nie ma już nic imperialnego.

Polityka 28.2017 (3118) z dnia 11.07.2017; Świat; s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Anty-Macron"
Reklama