Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Francuska szkoła wraca do wolnej środy

Francja także boryka się z reformą szkolną. Francja także boryka się z reformą szkolną. Oleksandr Rupeta/Alamy Stock Photo / BEW
Jean-Michel Blanquer ogłosił, że władze lokalne, w konsultacji ze szkołami i rodzicami, od września będą miały prawo wyboru: utrzymanie dzisiejszego rytmu szkolnego albo powrót do starego, czterodniowego.

We Francji nowa ekipa odkręca reformę oświaty wprowadzoną przez poprzedników. Taka zresztą była jedna z obietnic wyborczych zwycięskiego Emmanuela Macrona.

A chodzi o zmianę niebanalną, sięgającą 1882 r. To wtedy we francuskich podstawówkach wprowadzono w środku tygodnia dzień wolny od nauki. Wtedy był to czwartek, od 1972 r. – środa. Ale jak wszyscy, szkoły pracowały w sobotę. W 2008 r. szkoła, uzyskawszy wolną sobotę, przeszła na czterodniowy tydzień edukacji podstawowej. Szeroko dyskutowana reforma, wsparta opiniami ekspertów, wprowadziła czteroipółdniowy tydzień szkolny: doszły przedpołudniowe zajęcia w środę lub sobotę.

Głównie chodziło o to, żeby rozwodnić nieco tryb nauczania: cztery długie dni intensywnej nauki (we Francji od 8.30 do 16.00 z przerwą obiadową od 11.30 do 13.00) bardzo wyczerpują uczniów – argumentowano. Ale przeciwników zmian było niemało, zwłaszcza wśród rodziców. Ta wolna szkolna środa stała się tu bowiem prawdziwą instytucją, wykorzystywana była na zorganizowane zajęcia sportowe i pozalekcyjne, wizyty w muzeach, aktywny wypoczynek.

Teraz minister edukacji narodowej Jean-Michel Blanquer ogłosił, że władze lokalne, w konsultacji ze szkołami i rodzicami, od września będą miały prawo wyboru: utrzymanie dzisiejszego rytmu szkolnego albo powrót do starego, czterodniowego. Z nowych ekspertyz wynikło bowiem, że reforma w istocie nie poprawiła wyników uczniów (ale też nie pogorszyła), a z kolei, w opinii rodziców, wielu uczniów skarży się na przemęczenie pięciodniową szkołą.

Na razie do wolnej środy wraca jedna trzecia podstawówek, zwłaszcza z mniejszych miejscowości, gdzie szybciej można wprowadzić korekty dotyczące choćby zatrudnienia nauczycieli. Wielkie miasta, poza Niceą, są na razie oporne, ale wiele zapowiada zmiany od przyszłego września.

Polityka 30.2017 (3120) z dnia 25.07.2017; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama