Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Od sierpnia okradamy Ziemię

W 1970 r. po raz ostatni wystarczała nam na pokrycie naszych potrzeb tylko jedna Ziemia. W 1970 r. po raz ostatni wystarczała nam na pokrycie naszych potrzeb tylko jedna Ziemia. Franz-W. Franzelin / Getty Images

Od 2 sierpnia żyjemy na kredyt natury; do tego dnia zużyliśmy już bowiem wszystko, co Ziemia jest w stanie wyprodukować i zaabsorbować w ciągu całego roku – i od tej pory zaczynamy naruszać jej rezerwy. Do grudnia wytniemy więcej lasów, niż zdoła w ciągu roku wyrosnąć, złowimy więcej ryb, niż przez rok się urodzi, zużyjemy więcej wody, niż w ciągu roku zasila akweny, wyprodukujemy więcej CO₂, niż jest w stanie wchłonąć natura itd. Tę graniczną datę zwaną Dniem Wyczerpania Zasobów (EOD) wyznacza Global Footprint Network, renomowany instytut badawczy w Oakland w Kalifornii, współpracujący z ONZ, na podstawie 15 tys. danych z całego świata. Co roku dzień długu ekologicznego, od kiedy ludzkość zaczyna żyć na koszt planety, przypada coraz wcześniej.

W 1970 r. po raz ostatni wystarczała nam na pokrycie naszych potrzeb tylko jedna Ziemia. Popyt i podaż równoważyły się. Rok później EOD przypadł 21 grudnia (przez następne 10 dni zużywaliśmy przyrodę na poczet następnego roku). W 1980 r. ten dzień był już 4 listopada, w 2000 r. – 20 września. Od tej pory coraz szybciej przesuwa się w kalendarzu, jakby kumulowały się odsetki od niespłaconych pożyczek. W tej chwili do pełnego bilansu potrzebujemy 1,7 naszej planety, w 2030 r. potrzebować będziemy równo dwóch (choć, to banał, mamy tylko jedną). Co więcej, mieszkaniec Kataru dla zaspokojenia swoich potrzeb potrzebowałby dziś 7,4 Ziem, Australijczyk i Amerykanin – pięciu, Niemiec i Francuz – trzech, a z kolei mieszkańcom Indii wystarcza 0,6 planety, a Erytrei – tylko 0,3. Ale wszyscy ją nadmiernie eksploatujemy kosztem przyszłych pokoleń. A kraje bogate przerzucają wiele problemów ekologicznych na biedne.

Polityka 32.2017 (3122) z dnia 08.08.2017; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama