Czemu mają służyć rewelacje Saakaszwilego wygłoszone w Polsce o katastrofie smoleńskiej?
Nie byłoby w tym nic dziwnego, Saakaszwili jest przecież zwierzęciem bardzo politycznym, uprawianie polityki to nie tylko jego zawód, ale i charakter. Jednak ostatnio wokół tego polityka zrobiło się gorąco, a nawet zyskał sobie miano najbardziej znanego bezpaństwowca na świecie. Wszystko po tym, jak prezydent Ukrainy Petro Poroszenko pozbawił Saakaszwilego ukraińskiego obywatelstwa. Podobno kroplą, jaka przelała miarkę wytrzymałości Poroszenki była piosenka „Czekoladowa dupa”, śpiewana przez pewien zespół muzyczny w programie, którego gospodarzem, w jednej z ukraińskich telewizji, był właśnie Saakaszwili. Odniesienie do prezydenta, nazywanego też królem czekolady, było nader oczywiste.
Poroszenko nie zwlekał z decyzją. Warto przypomnieć, że w 2015 r. prezydent osobiście wręczył Saakaszwilemu ukraiński paszport.
Saakaszwili, dwukrotnie prezydent Gruzji, dziś jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym, oskarżony o nadużywanie władzy i sprzeniewierzenie funduszy państwowych. Poroszenko, zresztą przyjaciel Micheila jeszcze z czasów studenckich – co sam podkreślał chętnie – kategorycznie odmówił wydania go Tbilisi, co mocno popsuło stosunki gruzińsko–ukraińskie.
Saakaszwili był zaufanym sojusznikiem ukraińskiego prezydenta
Saakaszwili przyjechał do Kijowa ze Stanów Zjednoczonych w 2013 r., był gwiazdą Euromajdanu, gdzie witano go entuzjastycznie, jako reformatora i przeciwnika Kremla. Został najbardziej zaufanym sojusznikiem ukraińskiego prezydenta, który łączył z jego osobą nadzieje na przemiany demokratyczne, mianował szefem Międzynarodowego Zespołu ds.