Obława na nielegalne interesy nad Gangesem skończyła się gigantyczną klapą. Bank Rezerw Indii opublikował raport, z którego wynika, że aż 99 proc. banknotów, które rząd nagle wycofał z obiegu, znów się w nim znalazło. Plan był odwrotny. Do dziś „czarne pieniądze”, czyli gotówka z nieopodatkowanych interesów, miały zostać zniszczone. Gdy premier Narendra Modi w listopadzie ubiegłego roku ogłosił wycofanie z użycia banknotów o nominale 500 i 1000 rupii (te nominały – równowartość ok. 27 i 55 zł – stanowiły aż 85 proc. całej używanej gotówki), sparaliżował gospodarkę. Chaos dotknął m.in. rolnictwo i usługi, które polegają na transakcjach gotówkowych, wzrosło zadłużenie, osłabł wzrost gospodarczy, a miliony ludzi stały w wielodniowych kolejkach do banków. Tylko deponując niewielkie kwoty, można było odzyskać równowartość unieważnionych bez ostrzeżenia banknotów. Cały zabieg był przez rząd promowany jako bezkompromisowy atak na tych, którzy ukrywają wielkie kwoty w gotówce. Ale Hindus potrafi – setki tysięcy wynajętych „zwykłych obywateli” na powrót wprowadziło drobne kwoty do obiegu.
Raport banku centralnego nie pozostawia wątpliwości co do skali porażki rządu. Mimo to premier odniósł polityczny sukces. Zdołał przekonać Hindusów, że wymiana banknotów miała szlachetny cel i zdecydowany charakter. Notowania jego i partii BJP w tym czasie wzrosły.