Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Świat

Węgry wystawiają rachunek

Płot z drutu żyletkowego na granicy węgiersko-serbskiej Płot z drutu żyletkowego na granicy węgiersko-serbskiej Grażyna Myślińska / Forum
Orbán chciałby, żeby Unia zapłaciła Węgrom za płot przeciw uchodźcom.

W uprzejmym liście, obszernie nagłośnionym w miejscowych (wyłącznie prorządowych) mediach, premier Viktor Orbán wystąpił do przewodniczącego Komisji Europejskiej Jeana-Claude’a Junckera, aby Unia „w ramach solidarności” zwróciła Węgrom 440 mln euro. Chodzi o czterometrowe metalowe ogrodzenie, jakie Węgry wybudowały w 2015 r. na granicy z Serbią i Chorwacją – przeciwko fali uchodźców. Orbán komplementuje tę konstrukcję, „dostarczoną w większości przez firmy węgierskie”, chwali kamery termowizyjne, czujniki ruchu i wieże strażnicze naszpikowane elektroniką. A ponieważ ogrodzenie „nie chroni jedynie naszego kraju, lecz także całą Europę” przed nielegalnymi imigrantami i groźbą terroryzmu, „nie będzie przesadą powiedzieć, że bezpieczeństwo obywateli Europy zostało sfinansowane przez węgierskich podatników”. Stąd „rozsądny” – jak pisze Orbán – wniosek, aby koszty podzielić po połowie: połowę rząd węgierski, połowę Unia.

Termin wysłania listu nie był przypadkowy, po spotkaniach prezydenta Macrona z przywódcami środkowej Europy (wśród których zabrakło Węgier i Polski), a przed decyzją unijnego Trybunału Sprawiedliwości, który oddalił skargę Słowacji i Węgier przeciwko relokacji uchodźców. Orbán wykonał krok uprzedzający pod potrzeby domowej publiczności, bo Brukseli już chyba nawet nie zirytował. Ten etap ma ona za sobą.

Polityka 37.2017 (3127) z dnia 12.09.2017; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Reklama