Świat

Zakładnik obietnic

Od syna cukiernika do radykała. Kim jest prezydent Katalonii?

Carles Puigdemont, premier Katalonii Carles Puigdemont, premier Katalonii Albert Gea/Reuters / Forum
Dążenie do niepodległości Katalonii nie zaczęło się za jego kadencji, ale to Carles Puigdemont stał się twarzą ruchu separatystów.

Wbrew prawu i hiszpańskiej konstytucji Puigdemont naciskał na przeprowadzenie referendum. Ogłosił, że Katalonia zdobyła prawo do posiadania niepodległego państwa, a przynajmniej do zdecydowania o jego kształcie. Mówił o katalońskim narodzie i zagrzewał do walki o prawo do samostanowienia. A jako prezydent Katalonii zapewniał, że rozwód z Hiszpanią nastąpi w ciągu pierwszych 18 miesięcy jego rządów, za zgodą czy bez zgody Madrytu. Już podczas składania przysięgi pominął ślubowanie na wierność królowi i konstytucji.

Późna kariera

W 2016 r. szefem katalońskiego rządu został niemal przez przypadek. Nie był nawet faworytem, a wybory wygrała nacjonalistyczna koalicja Razem na Tak. Jej przywódcy i poprzedniemu prezydentowi Arturowi Masowi nie udało się uzyskać większości w lokalnym parlamencie. Powstała więc koalicja z lewicową Unią Ludową, która poparła utworzenie rządu, ale zażądała odejścia Masa. Wtedy właśnie stery katalońskiego rządu przejął Puigdemont, były burmistrz Girony, kataloński polityk, samorządowiec i aktywista zrzeszenia katalońskich gmin na rzecz niepodległości.

Ale o ile Mas był katalońskim niepodległościowcem z politycznej kalkulacji, o tyle Puigdemont dąży do niepodległości z przekonania. Urodził się w Amer w 1962 roku, dorastał w czasie dyktatury generała Franco i uczył się hiszpańskiego w szkole z internatem (w domu mówił po katalońsku). Potem studiował filologię katalońską i przez 20 lat był dziennikarzem i redaktorem naczelnym katalońskich gazet „El Punt” i Catalonia Today” oraz Katalońskiej Agencji Prasowej, z oddziałami w Berlinie, Brukseli, Londynie, Nowym Jorku i Paryżu.

Już jako nastolatek działał w Joventut Nacionalista de Catalunya, czyli młodzieżówce dawnej Demokratycznej Konwergencji Katalonii. Współzakładał nawet jej oddział w Gironie. W latach 90. Puigdemont napisał książkę „Cata...què?”, w której opisywał, jak Katalonia jest postrzegana w międzynarodowej prasie. A potem kontynuował ten temat w cotygodniowych felietonach w magazynie „Presència”.

Prawdziwą polityczną karierę zaczął jednak stosunkowo późno, bo w 2007 roku, kiedy wybrano go do rady miejskiej w Gironie. Zasiadał tam jako członek opozycji. Przez wiele lat starał się też o stanowisko burmistrza tego miasta, ale udało mu się dopiero w 2011 r. Jego zwolennicy cieszą się, że wyłożył pieniądze na zakup zarchiwizowanej kolekcji zawierającej m.in. obrazy Pabla Picassy oraz Joana Miró i że ściągnął do miasta ekipę serialu „Gra o tron”. A przeciwnicy twierdzą, że był burmistrzem na pokaz i nie znał codziennych problemów Girony, bo częściej przebywał w Barcelonie.

Twarz separatystów

Poliglota, mówi po katalońsku, hiszpańsku, angielsku, francusku i rumuńsku. Chociaż wszelkich wywiadów udziela po katalońsku, żeby pokazać, że Katalończycy mają swój język i będą go używać. A rumuńskiego nauczył się ze względu na pochodzącą z Rumunii żonę. Ma dwoje dzieci i mieszka w Amer, gdzie jego rodziny do tej pory nie łączono z polityką, tylko raczej z ciastkami i chlebem, a sam Puigdemont funkcjonował jako syn piekarza.

Puigdemont nie musiał się radykalizować, bo w kwestii niepodległości Katalonii zawsze miał sprecyzowane poglądy. Teraz jednak poszedł na zwarcie i w oczach rządu Hiszpanii to on jest odpowiedzialny za kryzys. Stał się też zakładnikiem części społeczeństwa, która głosowała za niepodległością. Najbardziej zagorzałych separatystów, którzy dzisiaj nie chcą już odpuścić. Namawiają go, żeby szedł za ciosem, nie ustępował i zaryzykował nawet autonomię regionu. Byle tylko ogłosić niepodległość.

Równocześnie dla tych, którzy widzą Hiszpanię jako jedno państwo, nie chcą podziałów i uważają, że razem kraj jest silniejszy, Puigdemont jest symbolem groźnej rebelii. Uważają, że dziś jest to najniebezpieczniejszy człowiek w Hiszpanii, podpalacz, który wzniecił w kraju niepokój. W dodatku nie bacząc na konsekwencje.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną