Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Ratko Mladić skazany na dożywocie za ludobójstwo. Przestroga dla innych?

Ratko Mladić skazany na dożywocie za ludobójstwo w Bośni. Przestroga dla innych?

Ratko Mladić, dowódca bośniackich Serbów, przed Trybunałem ds. Zbrodni w b. Jugosławii Ratko Mladić, dowódca bośniackich Serbów, przed Trybunałem ds. Zbrodni w b. Jugosławii Courtesy of ICTY / Flickr CC by 2.0
Czy osądzenie zbrodni w byłej Jugosławii stało się przestrogą dla innych? Niestety nie. Przekonanie o bezkarności towarzyszy wszystkim, którzy przez lata dopuszczali się zbrodni w wielu zakątkach świata.

Ratko Mladić, generał, dowódca bośniackich Serbów, został skazany na dożywocie przez oenzetowski Trybunał ds. Zbrodni w b. Jugosławii. Trybunał uznał Mladicia winnym dziesięciu z jedenastu postawionych zarzutów, skazując go za przywództwo w ludobójstwie tysięcy Muzułmanów w bośniackiej Srebrenicy, za zbrodnie przeciw ludzkości i zbrodnie wojenne.

Ta sprawiedliwość przyszła po latach, po wielu latach – od zakończenia wojny w Bośni minęły 22 lata. Od zbrodni w Srebrenicy również.

Proces Ratko Mladicia toczył się z komplikacjami

Proces Mladicia trwał 530 dni, przesłuchano w nim blisko 600 świadków. Wcześniej, przez wiele lat, Ratko Mladić był poszukiwany przez Trybunał, ukrywał się, był ukrywany, siły międzynarodowe oskarżały Belgrad o pomoc Mladiciowi, by uniknął kary. Przez wiele lat Belgrad nie mógł nawiązać normalnych kontaktów z Brukselą z powodu oskarżenia o pomoc w ukrywaniu generała. To zdecydowało o dzisiejszym położeniu Serbii, która – obwiniana o ignorowanie postanowień Trybunału – nie zdążyła dołączyć do UE, jak Słowenia czy Chorwacja.

Proces toczył się z komplikacjami. Nie tylko z powodu stanu zdrowia Mladicia, uskarżającego się m.in. na dolegliwości kardiologiczne. Także z powodów formalnych. Błędów dopuściła się prokuratura Trybunału, która nie przekazała na czas obronie 7 tys. stron dokumentów, obciążających Mladicia. Po rozpoczęciu procesu sędzia Alphonso Orie miał prawdziwy problem. Prokuratorzy mówili tymczasem o pomyłce technicznej – z niewyjaśnionych powodów wysłany elektronicznie materiał dowodowy nie został umieszczony w elektronicznej bazie dokumentów.

Reklama