Koniec października. Amina Okujewa i Adam Osmajew jadą do kupionego miesiąc wcześniej domu pod Kijowem. Małżeństwo, które na wojnie z Rosją w Donbasie spędziło wiele miesięcy, chciało tam założyć swój azyl.
Na przejeździe kolejowym w Hłewachach, 40 km od stolicy, ktoś strzela do ich białej terenówki z karabinu maszynowego. Aminę dosięga pięć kul, w tym jedna w głowę. Adam zostaje ranny od odprysków z szyb, próbuje przyspieszyć, ale silnik się zatrzymuje. Żaden z pocisków nie trafia w kamizelki kuloodporne, które mieli na sobie. Adam próbuje ratować żonę celoxem, preparatem hamującym upływ krwi, który Amina zawsze ma w podręcznej apteczce. Ale obrażenia są zbyt duże, żona umiera na jego rękach.
To nie był pierwszy zamach na ich życie. Kilka miesięcy wcześniej podający się za francuskiego dziennikarza z „Le Monde” mężczyzna udaje, że chce nakręcić film o małżeństwie. Spotyka się z Aminą i Adamem cztery razy, usypia ich czujność.
We trójkę siedzą w samochodzie w centrum Kijowa. „Dziennikarz” chce im przekazać prezent od redakcji. W ręku trzyma czerwone pudełko, z którego wyciąga glocka i strzela do Adama. Wywiązuje się między nimi szarpanina. W tym momencie Amina wyciąga pistolet, który otrzymała wcześniej w nagrodę od ukraińskich władz, szybko oddaje strzały w stronę napastnika, a potem ratuje męża.
Obaj mężczyźni, ciężko ranni, trafiają do szpitala. Niedoszłym zabójcą okazuje się Artur Denisułtanow-Kurmakajew, rosyjski agent narodowości czeczeńskiej, były ochroniarz Ramzana Kadyrowa, pseudonim Dingo.
Tropy zleceniodawców obu zamachów prowadzą do rosyjskich albo czeczeńskich służb. Miała to być zemsta na małżeństwie za ich wywrotową działalność, szczególnie przeciwko Władimirowi Putinowi i jego sojusznikowi w Czeczenii Ramzanowi Kadyrowowi.