W Delhi, które niedawno zyskało niechlubne miano stolicy gwałtów, niebawem pojawią się kobiece patrole na żółtych motorach. Na razie sześćset policjantek – ponieważ trudno było znaleźć kobiety z odpowiednim prawem jazdy – wyposażonych w broń, kamery i gaz pieprzowy, będzie jeździło parami i patrolowało zakamarki hinduskiej stolicy, w której w ciągu ostatnich pięciu lat liczba napaści seksualnych na kobiety wzrosła niemal dwukrotnie. Dlatego obok zaostrzenia kar za przestępstwa seksualne, przyspieszonej ścieżki sądowej w sprawach dotyczących gwałtów, całodobowego telefonu zaufania dla kobiet, genderowych szkoleń dla policjantów i specjalnych komórek, które na posterunkach stołecznej policji zajmują się tylko sprawami kobiet, pojawiły się też żółte patrole motocyklowe. Są elementem większej układanki, która ma poprawić bezpieczeństwo kobiet. Na razie jednak statystyki są ponure, bo od 2012 r. i głośnego wówczas przypadku studentki, którą w stołecznym autobusie zgwałciło sześciu pijanych mężczyzn, liczba podobnych, mniej lub bardziej drastycznych przypadków stale rośnie. A tylko w tym roku, biorąc pod uwagę zaczepki seksualne, molestowanie, kradzieże i inne napaści na kobiety, naliczono ich ponad 13 tys.