Chociaż oficjalnego dokumentu jeszcze nie ma i kwota, na którą Wielka Brytania rzekomo przystała, w różnych źródłach waha się między 40 a 55 mld euro. Jeśli jednak pieniądze, które Wielka Brytania byłaby w stanie wyłożyć, będą zbliżone do proponowanych sum, negocjacje ruszą.
Ruszą i może uda się nawet jeszcze w grudniu przejść do drugiego etapu rozmów, tak jak wymarzyli sobie Brytyjczycy. Do tej pory rozmowy ślimaczyły się i utykały. Wielkiej Brytanii zależy na porozumieniu w sprawie handlu z Unią, ale Unia chce najpierw zamknąć trzy sprawy: rachunek za rozwód, prawa obywateli UE mieszkających na Wyspach oraz granicę z Irlandią. A kwota, jaką Zjednoczone Królestwo ma wyłożyć w ramach brexitu, była jednym z głównych punktów spornych w pierwszej rundzie negocjacji z Unią.
Ile Wielka Brytania zapłaci za brexit?
Unia twierdzi, że Wielka Brytania musi zapłacić swoje rachunki, zanim odejdzie. Brytyjczycy nie mają z tym problemu, ale uważają (choć dziś można pisać o tym w czasie przeszłym), że rachunek za rozstanie jest zbyt wysoki. Jeszcze we wrześniu Theresa May proponowała Unii 20 mld euro i odgrażała się, że żadnej innej kwoty nie uzna. Bruksela wyliczyła jednak, że koszt wyjścia Brytyjczyków z Unii, zawierający m.in. pokrycie wszystkich zobowiązań, które Brytyjczycy podjęli jeszcze w kończącym się w 2020 roku budżecie, może wynosić nawet 60 mld euro.
Oprócz zobowiązań budżetowych Unia przedstawia Brytyjczykom też inne kwestie, takie jak choćby emerytury dla ludzi, którzy pracowali i wciąż pracują w instytucjach unijnych, sposób, w jaki wkład Wielkiej Brytanii w te wypłaty będzie obliczany.