Od 2 kwietnia Etiopia ma najmłodszego przywódcę w Afryce, choć większość jego rodaków zwraca przede wszystkim uwagę na to, że 41-letni Abiy Ahmed Ali jest pierwszym premierem wyznającym islam oraz pierwszym pochodzącym z ludu Oromo. Mimo że do tej grupy etnicznej należy co trzeci mieszkaniec kraju, to dzięki sprytnym rozgrywkom politycznym cała władza spoczywała dotąd w rękach reprezentantów mniejszości, którzy doprowadzili Etiopię do rozkwitu gospodarczego, ale kosztem praw człowieka, między innymi przymusowych wysiedleń tysięcy Oromo. Dlatego od trzech lat w zamieszkiwanych przez nich regionach dochodzi do gwałtownych manifestacji, władze dwukrotnie wprowadzały już stan wyjątkowy, a w starciach z siłami mundurowymi zginęło kilkaset osób.
Wybór Ahmeda na nowego premiera, po niespodziewanej dymisji jego poprzednika, ma uspokoić te nastroje i chwilowo faktycznie w Etiopii panuje entuzjazm dla nowego przywódcy. Ten może jednak szybko opaść: na liberalizację jednopartyjnego systemu politycznego, czego spodziewają się po polityku jego zwolennicy, będzie się musiała jeszcze zgodzić najpotężniejsza w Afryce armia, a na jej czele wciąż stoją ci sami ludzie, którzy siłą dusili protesty Oromo.