Turecki prezydent wie co robić, nawet jeśli nie uda mu się utrzymać większości w parlamencie.
To niby pełny sukces Recepa Tayyipa Erdoğana. Wygrał w niedzielę wybory prezydenckie już w pierwszej turze (53 proc.), a jego partia wraz z nacjonalistycznym koalicjantem zdobyła większość w parlamencie. Sukces jest tym większy, że wraz z tymi wyborami Turcja przechodzi na system silnie prezydencki, a de facto staje się demokratyczną dyktaturą.
Jedna chmurka zakłóca jednak ten błogostan władcy.
Polityka
26.2018
(3166) z dnia 26.06.2018;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 8
Oryginalny tytuł tekstu: "Niebo nad Erdoğanem"