Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Zło jest dobre

Jak politycy lansują zło

Uchodźcy z Hondurasu (ojciec z synem) aresztowani przez straż na granicy meksykańsko-amerykańskiej. Uchodźcy z Hondurasu (ojciec z synem) aresztowani przez straż na granicy meksykańsko-amerykańskiej. John Moore / Getty Images
Polityka światowa staje się coraz bardziej amoralna, egoistyczna, gwałtowna. Nawet demokratyczni politycy uznają, że tego właśnie chcą dziś wyborcy.
Przepisem na sukces po prawej stronie konfliktu politycznego coraz częściej staje się lansowanie zła. Nawet wobec słabych musisz pokazać, że jesteś twardy, gruboskórny. Ale nie wszystkim się to podoba.Mac Male/Wikipedia Przepisem na sukces po prawej stronie konfliktu politycznego coraz częściej staje się lansowanie zła. Nawet wobec słabych musisz pokazać, że jesteś twardy, gruboskórny. Ale nie wszystkim się to podoba.

Stanąć przed kamerą. Kubeł zimnej wody w górę. I chlust na głowę. Była kiedyś taka akcja – Ice Bucket Challenge. Miała szczytne cele – przypomnienie o straszliwej chorobie, stwardnieniu zanikowym bocznym, i zebranie jak największej sumy na jej leczenie. W 2014 r. trudno było znaleźć celebrytę, który by się publicznie nie oblał. Potem działał łańcuszek – trzeba było wyzwać do challengu trzy kolejne osoby. Rezultat to 100 mln dol. zebranych w miesiąc. Przy czym, jak wówczas obliczał Reuters, biorąc pod uwagę liczbę filmików oznaczonych stosownym hasztagiem, wpłaty dokonał co 13. oblany.

Od tej kampanii swoją wielką karierę w sieci rozpoczęło sformułowanie virtue signalling, lansowanie własnej cnoty. To wynikające często z lenistwa powierzchowne wspieranie społecznych inicjatyw po to, aby uzyskać pozór moralności. Bardziej precyzyjnie oznacza wysyłanie sygnału w dowolnej formie, najczęściej kilkusłownego tweeta, w celu uzyskania poklasku, ale już niekoniecznie z przekonania. Szczególnie w ramach jakiejś jasno określonej grupy. Jest to więc forma próżności, tym gorsza, że upozorowana właśnie. Lansowanie własnej cnoty służy co najmniej dwóm celom: pokazaniu intelektualnej i moralnej płycizny oponenta oraz wzniesieniu siebie samego na wyższy poziom. Przede wszystkim virtue signalling znacznie łatwiej zamieścić w tweetach niż napisać „Mówisz to tylko dlatego, aby dobrze wypaść”.

1.

Popularyzator terminu virtue signalling James Bartholomew z brytyjskiego tygodnika „The Spectator” zwraca uwagę, jak często taki lans cnót własnych zawiera deklaracje nienawiści. – To taki kamuflaż. Nacisk na rozpylanie nienawiści odwraca uwagę od tego, że sami stawiamy się w jak najlepszym świetle.

Polityka 32.2018 (3172) z dnia 07.08.2018; Świat; s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Zło jest dobre"
Reklama