Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Więźniowie bólu

Jak Duńczycy pomagają ofiarom tortur

„Nie ma chyba kraju objętego wojną, z którego uciekinierzy nie trafiliby do naszego ośrodka”. „Nie ma chyba kraju objętego wojną, z którego uciekinierzy nie trafiliby do naszego ośrodka”. Reuters / Forum
Rozmowa z Alą Goldblum-Elczewską, psycholog w DIGNITY – Duńskim Instytucie Przeciwko Torturom.
Ala Goldblum-ElczewskaKamila Bogulewska/Człowiek za burtą. Łodzianie 50 lat po marcu Ala Goldblum-Elczewska

IRENA FEDOROWICZ: – Od ponad ćwierć wieku pracuje pani w Danii z ofiarami tortur, ale nie chce ich tak pani nazywać.
ALA GOLDBLUM-ELCZEWSKA: – Nie używam słowa ofiary. To są ludzie, którzy ocaleli, by żyć. Dotarli tak daleko, chcą pracować. Część moich pacjentów w ogóle nie zdaje sobie sprawy, że ich zachowania są związane z torturami. Myślą, że to wynik rozstania z rodziną, że nowy kraj, nowy język, zmiana środowiska. Moim celem jest pomóc im zrozumieć siebie po traumie, ale też pomóc zrozumieć, jak mogą z tym żyć. Znam setki ludzi, którzy przez lata są na utrzymaniu państwa duńskiego. Państwo ich kontroluje, bo ich finansuje. I ma nad nimi władzę. System traktuje ich jak ofiary.

Skąd przybyli do Danii?
Nie ma chyba kraju objętego wojną, z którego uciekinierzy nie trafiliby do naszego ośrodka. W latach 90. przyjeżdżali z Bałkanów, z Afganistanu, z Iranu. Liban, Irak, Rosja, ostatnio jest bardzo wielu Syryjczyków. Cała wiedza na temat konsekwencji tortur zaczęła się w Danii od uciekinierów z Chile w latach 70. XX w. Wtedy lekarze i fizjoterapeuci, do których przychodzili ludzie po strasznych torturach reżimu Pinocheta, zorientowali się, że to są naczynia połączone: że na ich życie w Danii wciąż ma wpływ to, co spotkało ich tam, na tym stadionie (Estadio Nacional de Chile w Santiago po puczu w 1973 r. junta zamieniła na obóz koncentracyjny dla 40 tys. więzionych i torturowanych – red.). Wtedy powstał instytut, w którym pracuję.

Jak ci ludzie do was trafiają?
Są kierowani przez duńską służbę zdrowia. W ośrodku, po pierwszej rozmowie, zespół specjalistów decyduje o tym, czy przyjąć daną osobę. Jeśli nadużywa alkoholu, narkotyków czy środków stymulujących, terapia nie będzie skuteczna.

Polityka 33.2018 (3173) z dnia 13.08.2018; Świat; s. 54
Oryginalny tytuł tekstu: "Więźniowie bólu"
Reklama