Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Dziwy Malediwy

Prezydent Malediwów ogłosił stan wyjątkowy

Zwolennicy Mohameda Soliha świętują jego zwycięstwo. Zwolennicy Mohameda Soliha świętują jego zwycięstwo. Ashwa Faheem/Reuters / Forum

Rajskie Malediwy, podpora ekskluzywnych biur podróży, mają – jak się okazuje – poza kłopotem z ociepleniem klimatu, bardzo poważne problemy, jakoś nam również znane. W 2008 r. w pierwszych demokratycznych wyborach wybrany został prozachodni prezydent Mohamed Nasheed. Po dekadach autorytaryzmu zmieniał, co mógł, ale długo nie porządził, w 2012 r. został zmuszony do rezygnacji, a rok później przegrał minimalnie z Abdullą Yameenem, przyrodnim bratem Maumoona Gayooma, który rządził tu autorytarnie przez 30 lat. Yameen ostro zabrał się za opozycję, uwięził też Nasheeda, który ostatecznie schronił się na Sri Lance. W lutym tego roku Sąd Najwyższy orzekł, że 9 głównych działaczy opozycji zostało uwięzionych bezprawnie, więc należy ich uwolnić. Komendant policji gotów był wykonać ten wyrok, ale nie prezydent: ogłosił stan wyjątkowy, usunął komendanta oraz aresztował przewodniczącego SN i jego zastępcę, oskarżając ich o zamach stanu. Trzej pozostali sędziowie wycofali się z wyroku. Yameena poparło wojsko…. i Chińczycy.

Na tym obszarze tradycyjnym wielkim bratem, z racji geografii, zawsze były Indie. Nasheed był bardzo proindyjski i proamerykański, z pełną wzajemnością. Ale od parunastu lat, w ramach polityki „sznura pereł”, Oceanem Indyjskim intensywnie interesowały się Chiny. Dokonały wielkich inwestycji, również portowych, w Pakistanie, na Sri Lance, ku rosnącemu zniecierpliwieniu Indii. Kolejną perłą w tym naszyjniku mają być Malediwy, gdzie Chińczycy inwestują w infrastrukturę i turystykę, która rocznie na tym maleńkim atolu przynosi blisko 3 mld dol. Zresztą obecnie najliczniej odwiedzanym przez turystów z Chin. Yameen jest gwarantem dobrych interesów (na których on sam i bliscy nieźle wychodzą), więc Pekin go wspiera.

Nasheed śle z emigracji monity do New Delhi, aby w jego ojczyźnie interweniowało zbrojnie, a do Amerykanów, aby prześwietlili lewe interesy kliki prezydenta i zablokowali konta.

Polityka 39.2018 (3179) z dnia 25.09.2018; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 11
Oryginalny tytuł tekstu: "Dziwy Malediwy"
Reklama