55-letnia Zamira Hadżijewa pochodzi z Azerbejdżanu i jest żoną byłego szefa Międzynarodowego Banku Azerbejdżanu. Brytyjska skarbówka zaczęła się jej przyglądać, bo przez ostatnie 10 lat wydała w londyńskim Harrodsie w sumie 16 mln funtów (prawie 79 mln zł), co przeliczając na dni, dawałoby zakupy za ponad 4 tys. funtów dziennie (blisko 20 tys. zł). Jak ujawniono sądowi, 150 tys. funtów (ok. 700 tys. zł) wydano jednego dnia na biżuterię, zegarki i perfumy marki Boucheron, 1 800 funtów (ok. 9 tys. zł) na wina, 20 tys. funtów (ok. 98 tys. zł) na towary luksusowe dla mężczyzn, a kiedy indziej 100 tys. funtów (ok. 490 tys. zł) na biżuterię Cartiera. To tylko kilka przykładów.
Co ma pani Hadżijewa i skąd?
Pani Hadżijewa miała zarezerwowane w Harrodsie dwa prywatne miejsca parkingowe, korzystała z trzech kart stałego klienta i 35 kart kredytowych wydanych przez bank jej męża. Bogata Azerka i jej mąż są też właścicielami dużego domu w zachodnim Londynie (zaledwie kilka minut spacerkiem od ekskluzywnego Harrodsa), klubu i pola golfowego w hrabstwie Berkshire, amerykańskiego samolotu Gulfstream G550 o wartości 42 mln dol. oraz posiadłości w pobliżu Ascot. Brytyjska skarbówka miała Hadżijewów na oku już jakiś czas temu, ale dopiero miłość do Harrodsa i zostawiona tam fortuna uruchomiła śledztwo.
Pani Hadżijewa nie potrafi precyzyjnie wyjaśnić źródeł swoich dochodów. Na pytania urzędników, skąd miała pieniądze na tak wystawne życie, odpowiada, że jest po prostu żoną bogatego męża. Podkreśla też, że jej mąż był uczciwym biznesmenem, a dzięki wielu udanym przedsięwzięciom stał się zamożny, jeszcze zanim zaczął pracować w banku. Tyle że pan Hadżijew dwa lata temu u siebie w kraju został skazany na 15 lat więzienia za oszustwa i defraudacje, w wyniku których z banku wypłynęły dziesiątki milionów funtów.