Amerykański magazyn „Forbes” nie ma wątpliwości. Najpotężniejszą kobietą na świecie jest ciągle Angela Merkel. Zaszczytny tytuł niemiecka kanclerz dzierży nieprzerwanie od ośmiu lat. Ostatni ranking „Forbesa” pochodzi jednak z 4 grudnia. Trzy dni później Merkel musi oddać część władzy. Nową szefową Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) – głównej siły politycznej kraju – zostaje 56-letnia Annegret Kramp-Karrenbauer, znana także pod swymi inicjałami AKK.
Za granicą to wciąż Merkel jest twarzą Niemiec. W Berlinie trwa już tymczasem polityczna walka o sukcesję. Nowa przewodnicząca chadeków ma dziś w tej grze najlepsze karty. – Działacze CDU i CSU powszechnie liczą się z tym, że Kramp-Karrenbauer będzie następną chadecką kandydatką na kanclerza – potwierdza Eva Quadbeck, dziennikarka „Rheinische Post”, współautorka (wraz z Kristiną Dunz) książki „Ich kann, ich will und ich werde. Annegret Kramp-Karrenbauer, die CDU und die Macht” (Mogę, chcę i będę. Annegret Kramp-Karrenbauer, CDU i władza).
W sondażu „Deutschlandtrend” telewizji ARD Kramp-Karrenbauer jest druga, ustępując tylko Merkel. Trzecie miejsce zajmuje w najnowszym Barometrze Politycznym telewizji ZDF. Tu nieznacznie lepiej wypadają pani kanclerz i przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schäuble. O ile jednak Merkel i Schäuble zbliżają się do końca politycznej kariery, o tyle AKK wciąż ma szansę zajść wyżej.
Partię obejmuje w trudnym momencie. Z ostatnich wyborów do Bundestagu – we wrześniu 2017 r. – CDU znów wprawdzie wyszła zwycięsko, ale zdobyła mniej niż 27 proc. głosów, a wespół z siostrzaną bawarską CSU – niespełna 33 proc. W historii Republiki Federalnej chadecy tylko raz wypadli gorzej: w 1949 r.