Najbliższe dni będą decydujące! – wołał samozwańczy prezydent Wenezueli Juan Guaido do zwolenników zgromadzonych w sobotę na ulicach Caracas. I on, i masy przeciwników rządu Nicolasa Maduro domagają się ustąpienia prezydenta autokraty. – Maduro pozostał absolutnie sam – mówił, a właściwie zaklinał Guaido.
Nie ma bowiem sygnałów, by Maduro dokądkolwiek się wybierał. Choć politycznie osłabiony, nie jest wcale sam. Tego samego dnia, też w Caracas, zgromadził się tłum jego sympatyków.