W Madrycie ruszył proces dwanaściorga przywódców i działaczy niepodległościowych z Katalonii.
Nie tego oczekiwali katalońscy deputowani do parlamentu. Liczyli, że w zamian za poparcie, którego udzielili socjalistycznemu premierowi Pedro Sanchezowi, proces będzie odroczony, a oskarżeni zwolnieni z aresztu. Tak się nie stało, więc nie poparli projektu budżetu. W tej sytuacji Sanchez wolał ogłosić przyspieszone wybory, niż być skazanym na łaskę mniejszości katalońskiej, choć wcześniej szukał zdrowego kompromisu we wciąż nierozwiązanej sprawie Katalonii.