Amerykanie wracają do Zatoki Perskiej: w poniedziałek zmierzał tam lotniskowiec USS Lincoln wraz z innymi okrętami, na miejsce mają trafić też okręt desantowy z marines na pokładzie oraz dodatkowe baterie Patriot. Waszyngton oficjalnie nie wiąże tego z ubiegłotygodniową decyzją Iranu o złamaniu części postanowień umowy nuklearnej, znanej też pod skrótem JCPOA. Amerykanie twierdzą, że to odpowiedź na ostatnie irańskie prowokacje w regionie: w Syrii, Iraku i w Jemenie. Część analityków uważa jednak, że Waszyngton, wysyłając kolejne siły tak blisko Iranu, chce sprowokować Teheran.