Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Trudna droga Macedonii do Europy

Od niedawna Macedończycy mają nowego prezydenta – Stevo Pendarovskiego. Od niedawna Macedończycy mają nowego prezydenta – Stevo Pendarovskiego. Влада на Република Македонија / Flickr CC BY SA
Bardzo trudno dzisiaj młodemu państwu, jakim jest Macedonia Północna, i jednemu z najmłodszych narodów bałkańskich, Macedończykom, budować i kreować własną tożsamość – mówi prof. Irena Stawowy-Kawka z UJ.

KRZYSZTOF POPEK: – Od niedawna Macedończycy mają nowego prezydenta – Stevo Pendarovskiego, zwolennika porozumienia z Grecją, które zakłada z jednej strony zmianę nazwy kraju na Macedonia Północna, a z drugiej odblokowanie integracji z UE i NATO. Ustępujący prezydent Gjorge Ivanov oraz główna konkurentka Pendarovskiego Gordana Siljanovska-Davkova otwarcie sprzeciwiali się tym zmianom. Co jeszcze stoi na drodze Macedonii Północnej do integracji z Zachodem?
IRENA STAWOWY-KAWKA: – 12 maja w parlamencie Republiki Macedonii Północnej doszło do zaprzysiężenia nowego – piątego od powstania w 1991 r. w wyniku rozpadu Jugosławii suwerennego państwa macedońskiego − prezydenta, którym został Stevo Pendarovski, kandydat wywodzący się z rządzącej obecnie partii − Socjaldemokratycznego Związku Macedonii. Trzeba przypomnieć, że 17 czerwca 2018 r., zgadzając się na kompromis ze stroną grecką, macedoński minister spraw zagranicznych Nikola Dimitrov, występujący w imieniu socjaldemokratycznego rządu premiera Zorana Zaeva, podpisał z ministrem spraw zagranicznych Grecji Nikolaosem Kodziasem, reprezentującym rząd Syrizy na czele z Aleksisem Tsiprasem, tzw. porozumienie prespańskie. Istotą tego konsensusu była zmiana konstytucyjnej nazwy państwa z „Republiki Macedonii” na „Republikę Macedonii Północnej”, przy zachowaniu języka macedońskiego jako państwowego.

Bardzo trudnym zadaniem, z którym musiał się zmierzyć premier Zaev, było przeprowadzenie zmian w konstytucji Republiki, gdyż największa partia opozycyjna – VMRO-DPMNE (Wewnętrzna Macedońska Rewolucyjna Organizacja-Demokratyczna Partia Narodowej Jedności Macedonii) – powołując się m.in. na wolę społeczeństwa wyrażoną w referendum z 30 września 2018 r. uznała tę zmianę za zdradę ideałów narodowych. Frekwencja wyniosła zaledwie 36,9 proc., czyli nie było ono wiążące. Wprawdzie pytanie referendalne dotyczyło chęci przystąpienia Macedonii do NATO i UE, niemniej warunkiem wycofania greckiego weta w sprawie integracji była zmiana nazwy państwa, gdyż zdaniem Greków dotychczasowa zbyt mocno odwoływała się do starożytnej Macedonii i dziedzictwa Aleksandra Macedońskiego. Wobec klęski referendalnej wszystkie zmiany konstytucyjne − zgodne z założeniami porozumienia − Zaev musiał przeprowadzić w parlamencie, co mu się powiodło, choć nie było to łatwe. Decyzje macedońskiego premiera poparł sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg i komisarz UE ds. europejskiej polityki sąsiedztwa i negocjacji akcesyjnych Johannes Hahn.

Przegłosowanie poprawek do konstytucji oznaczało, że Macedonia sprostała swojemu zadaniu, które wynikało z zawartej z Grecją ugody; wówczas mogła już tylko czekać na ratyfikację porozumienia prespańskiego w parlamencie greckim i na reakcje Zachodu w sprawie wstąpienia do UE i NATO.

6 lutego 2019 r. Republika Macedonii Północnej podpisała protokół akcesyjny z NATO i gdy tylko dokument ten ratyfikują jego członkowie, zostanie 30. członkiem Paktu. Jak przewiduje sekretarz generalny NATO, może się to stać do końca tego roku.

W obliczu wyborów do Parlamentu Europejskiego (i wiążącej się z tym zmiany władz UE) oraz kryzysu wewnętrznego w Unii rozpoczęcie rozmów z Republiką Macedonii Północnej, zawieszonych w 2005 r., kiedy to ówczesna Republika Macedonii zyskała status państwa kandydującego, może się przeciągać. Najbardziej sceptycznie do kwestii rozszerzenia wspólnoty podchodzą politycy Francji i Holandii, którzy uważają, że zanim UE przyjmie kolejne państwa, powinna rozwiązać swój kryzys wewnętrzny. Innego zdania są Niemcy i Polska, które rozmowy akcesyjne z Macedonią chciałyby rozpocząć jak najszybciej. Należy też pamiętać, że ratyfikacja porozumienia prespańskiego w parlamencie greckim nie obyła się bez przeszkód. Wielu politykom greckim zmiana nazwy na zawierającą słowo „Macedonia” nie odpowiada, a niezadowolenie to niemal doprowadziło do wcześniejszych wyborów w Grecji.

O ile program zwolenników porozumienia z Grecją oraz integracji z UE jest jasny, o tyle nie jestem do końca w stanie zrozumieć sposobu myślenia przeciwników ugody. Co politycy VMRO-DPMNE proponują w zamian? Jaka jest ich alternatywa dla rozwoju Macedonii Północnej?
Pyta pan o polaryzację polityczną wśród samych Macedończyków. Do najwyraźniejszych podziałów dochodzi dzisiaj między zwolennikami partii SDSM i VMRO-DPMNE. Aby zrozumieć zachodzące procesy społeczne, należy wrócić do niezbyt odległej przeszłości. Na początku kwietnia 2008 r. na szczycie NATO w Bukareszcie ze względu na sprzeciw Grecji, która domagała się zmiany nazwy państwa swego północnego sąsiada, Macedonia nie została przyjęta do tej organizacji. W dodatku – jak wspominałam − weto Grecji dotyczyło wstąpienia Macedonii nie tylko do NATO, ale także do UE.

Pozostawienie Macedonii poza strukturami dwóch organizacji, co było najwyższym priorytetem jej polityki zagranicznej, spowodowało zmianę polityki VMRO-DPMNE. Wygrywając przedterminowe wybory parlamentarne w 2008 r., partia ta zaprosiła do koalicji rządzącej zwycięską w albańskim bloku partyjnym Demokratyczną Unię na rzecz Integracji. Wówczas, mając poparcie Albańczyków, lider VMRO-DPMNE, a zarazem premier Nikola Gruevski porzucił proeuropejski kierunek rządzenia i postawił na budowę systemu autorytarnego opartego na ideologii nacjonalistycznej.

Nie miało to charakteru deklaratywnego – gdyż nigdy oficjalnie nie opowiadał się przeciwko przystąpieniu Macedonii do UE, wręcz przeciwnie, za jego władzy ciągle prowadzono spotkania z politykami unijnymi, ale konsekwentnie usuwano swych wrogów z polityki, podporządkowując sobie media i sądownictwo oraz ograniczając działalność organizacji pozarządowych. Jednocześnie w borykającym się z trudnościami gospodarczymi kraju, gdzie panowało duże bezrobocie, zatrudniano członków lub zwolenników VMRO-DPMNE, obsadzając nimi kierownicze stanowiska. W 2010 r. macedoński rząd przystąpił do realizacji politycznego projektu „Skopie 2014”, czego wyrazem było postawienie w centrum stolicy monumentalnych budynków (na wzór antyczny), pomników starożytnych wodzów i postaci, w tym Aleksandra Macedońskiego, a wreszcie nazywanego Bramą Macedonii łuku triumfalnego świadczącego o zwycięstwie Macedończyków, których państwowość ma wielowiekowe tradycje. W ten sposób zaoferowano obywatelom sen o tożsamości narodowej opartej na polityce historycznej.

Z kolei dzisiaj ustępstwa na rzecz Grecji dotyczące zmiany nazwy państwa VMRO-DPMNE nazywa zdradą, wzmacniając radykalizm swojej opinii twierdzeniem, że polityka SDSM doprowadzi do wynarodowienia Macedończyków i zmieni ich tożsamość. Gjorge Ivanov, wywodzący się z szeregów VMRO-DPMNE, nie podpisał ustawy zmieniającej nazwę państwa, a w ostatnim roku swego urzędowania, już po przejęciu władzy przez SDSM, często gościł w Moskwie.

Natomiast rywalizująca ze Stevo Pendarovskim w wyborach prezydenckich 2019 r. Gordana Siljanovska-Davkova, kandydująca z ramienia partii VMRO-DPMNE, choć była w swojej kampanii przeciwna zmianie nazwy państwa, nie odnosiła się negatywnie do wejścia Macedonii do struktur NATO i UE. Znamienne, że jej kampanię prowadzono na tle flag: macedońskiej, unijnej i partyjnej.

Konflikt z Grecją ciągnął się od początku lat 90. Co sprawiło, że akurat teraz mogło dojść do porozumienia?
Zadecydowała o tym postawa Albańczyków, którzy porzucili koalicję z VMRO-DPMNE i rozpoczęli współpracę z SDSM, partią, która wbrew stanowisku dużej części Macedończyków bardzo szybko wznowiła i sfinalizowała rozmowy z Grecją w sprawie konstytucyjnej zmiany nazwy państwa.

Dlaczego Albańczycy woleli współpracę z SDSM, która nie cieszyła się poparciem tak dużej liczby Macedończyków jak VMRO-DPMNE?
Kryzys rozpoczął się w lutym 2015 r. po upublicznieniu przez Zorana Zaeva w niezależnej stacji telewizyjnej nagrań dokumentujących liczne nadużycia, których mieli się dopuścić premier i podlegli mu ministrowie. Opinia publiczna była wstrząśnięta. Taśmy dawały świadectwo o przestępstwach popełnianych przez przedstawicieli władzy: chodziło zarówno o podsłuchiwanie i inwigilowanie polityków, artystów, urzędników, przedstawicieli różnych grup narodowych, etnicznych i religijnych, jak i o fałszowanie wyborów, uwikłanie w korupcję, przedkładanie interesów prywatnych nad interesy państwa, stosowanie szantażu.

Mimo codziennie ukazujących się materiałów kompromitujących władzę do wybuchu niezadowolenia społecznego na wielką skalę doszło dopiero w maju, po ujawnieniu nagrania, z którego wynikało, że organy państwa próbowały zatuszować zamordowanie młodego człowieka na wiecu w czerwcu 2011 r. Wówczas doszło do antyrządowego protestu, na ulice wyszli przeciwnicy Gruevskiego, a przed budynkiem parlamentu powstało miasteczko namiotowe. Demonstrowali nie tylko Macedończycy, ale także Albańczycy. Sytuację próbował załagodzić komisarz ds. europejskiej polityki sąsiedztwa i negocjacji akcesyjnych Johannes Hahn, który doprowadził do powołania urzędu specjalnego prokuratora, mającego przygotować akt oskarżenia wobec winnych polityków, w tym premiera.

9 i 10 maja 2015 r. w Kumanowie, mieście położonym niedaleko stolicy kraju, policja macedońska przeprowadziła akcję, której celem było rozbicie albańskich grup terrorystycznych. W jej wyniku zginęło ośmiu policjantów i 14 Albańczyków, ok. 40 osób zostało rannych, kilkadziesiąt trafiło do aresztu. Duża część społeczeństwa macedońskiego uznała tę operację z jednej strony za próbę przykrycia afery podsłuchowej, z drugiej za karę dla Albańczyków, którzy dołączyli do opozycji.

Natomiast osób, którym postawiono zarzuty w związku ze skandalem podsłuchowym, nie aresztowano, gdyż 12 kwietnia 2016 r. prezydent Gjorge Ivanov ogłosił amnestię dla 56 polityków ekipy rządzącej i opozycji podejrzanych o działania niezgodne z prawem. Niezadowolenie społeczne przybrało wówczas tak duże rozmiary, że nazwano je „kolorową rewolucją”, gdyż demonstranci domagający się natychmiastowej dymisji rządu obrzucali budynki państwowe i pomniki balonami z kolorową farbą. Kryzys ucichł dopiero po zapowiedzi przeprowadzenia przedterminowych wyborów.

Jaki jest stosunek Albańczyków, stanowiących mniej więcej 25 proc. mieszkańców kraju, do ugody z Grecją, zmiany nazwy państwa oraz integracji z UE i NATO?
Trzeba pamiętać, że wybory parlamentarne z 11 grudnia 2016 r. wygrała − z niewielką przewagą − partia VMRO-DPMNE i to jej liderowi Nikoli Gruevskiemu ówczesny prezydent Gjorge Ivanov powierzył misję tworzenia rządu. Jednak Gruevski rządu nie powołał, gdyż jak już mówiłam, ugrupowania albańskie, które weszły do parlamentu, zmieniły koalicjanta. Zanim Zaev objął stanowisko premiera, między partiami albańskimi doszło do porozumienia i przyjęcia tzw. wspólnej platformy albańskiej (która łączyła wszystkie albańskie siły polityczne w Macedonii).

SDSM przystała na postulaty wysuwane przez Albańczyków i szybko przystąpiła do ich realizacji. Przewodniczącym parlamentu macedońskiego (w Polsce jego odpowiednikiem jest marszałek) został Albańczyk Talat Xhaferi, co było zadośćuczynieniem żądań ze strony społeczności albańskiej, by mieć większy udział w zajmowaniu ważnych stanowisk w państwie.

Najwięcej kontrowersji budziło wprowadzenie na terytorium całej Republiki drugiego języka urzędowego. Do tej pory albański był urzędowym tylko na obszarach, gdzie zamieszkiwało więcej niż 20 proc. Albańczyków. Mimo prezydenckiego weta i niepodpisania nowej ustawy o językach przez prezydenta Ivanova została ona ogłoszona w dzienniku ustaw i weszła w życie 15 stycznia 2019 r. Odtąd na terytorium całej Republiki Macedonii Północnej obowiązują dwa języki urzędowe: macedoński i albański. Wielu Macedończyków uważa takie ustawodawstwo – podobnie jak zmianę nazwy państwa – za zdradę interesów narodowych, a ze względu na brak podpisów prezydenta – za niekonstytucyjne. Sam Gruevski, po objęciu władzy przez SDSM, obawiając się zarzutów karnych, uzyskał azyl na Węgrzech.

Albańczycy wnioskowali także o szybką zmianę nazwy państwa i porozumienie się z Grecją. Inne postulaty w sferze społecznej dotyczyły budowania większego zaufania między społecznościami narodowymi i etnicznymi żyjącymi w Republice, natomiast w ekonomicznej: sprawiedliwego podziału środków budżetowych, z uwzględnieniem obszarów zamieszkałych przez mniejszości. Ponadto dopominali się, by rząd podjął szybkie i skuteczne działania mające doprowadzić do wejścia Republiki do struktur euroatlantyckich.

Jeszcze w 2012 r. byliśmy świadkami serii zajść i starć na tle etnicznym między Albańczykami a Macedończykami. Czy mniejszość albańska może stanowić zagrożenie dla państwa macedońskiego? Czy wizje mówiące o budowie Wielkiej Albanii, złożonej z Albanii, Kosowa i zachodniej Macedonii, są realne?
Po zbrojnym konflikcie w 2001 r., a jednocześnie po wprowadzeniu w życie tzw. porozumienia ochrydzkiego, które reguluje relacje między Macedończykami a Albańczykami w Republice, rozpoczęła się debata na temat jego funkcjonowania oraz roli, jaką odgrywa w procesie stabilizacji. Albańczycy, uznający swe prawa za zbyt małe, gdy w czasie kryzysu politycznego w 2016 r. weszli w koalicję z SDSM, wywalczyli ich poszerzenie. Niepokoi to Macedończyków, którzy kolejne przywileje albańskie traktują jak próbę zawłaszczenia ich kraju.

Bardzo trudno dzisiaj młodemu państwu, jakim jest Macedonia Północna, i jednemu z najmłodszych narodów bałkańskich – Macedończykom, budować i kreować własną tożsamość. To kwestia praktyczna, ale niezmiernie ważna i zarazem kontrowersyjna. Do tej pory tożsamość w dużej mierze formowana była w Skopiu przez pryzmat przeszłości ziem, na których dzisiaj żyją Macedończycy – Słowianie. To oni wyznaczali i określali ramy, kim byli ich przodkowie, najważniejsi bohaterowie. Budowali świadomość narodową, czerpiąc z historii ziem, na których żyją, tworząc emblematyczną przeszłość, bo kreowanie tożsamości przez odwoływanie się do bohaterów wojny partyzanckiej prowadzonej przez Titę nie wystarczało.

Dlatego tak częste było posługiwanie się antyczną czy średniowieczną przeszłością. Protesty Greków i Bułgarów narrację tę dzisiaj powstrzymują. Ale daje to asumpt Albańczykom do twierdzeń, że żyją oni „wśród ludności bez tożsamości”. Te obraźliwe słowa padają obecnie z ust przewodniczącego Islamskiej Wspólnoty Muzułmańskiej w Macedonii Północnej w czasie otwierania kolejnych meczetów, które obrazowo naznaczają albańskie terytoria w tym państwie. Należy dodać, że dzisiaj w centrum Skopia częściej słychać muezina niż bicie dzwonów cerkiewnych.

Wracając do pytania dotyczącego kryzysu z 2012 r., trzeba zauważyć, że został spowodowany zamordowaniem pięciu młodych Macedończyków, którzy odpoczywali nad Jeziorem Smilkovskim, łowiąc ryby. Wydarzenie to, nazwane „Monstrum”, wywołało zamieszki w kraju i wzrost napięcia między Macedończykami a Albańczykami. Proces, który wytoczono winnym w tej sprawie Albańczykom, do dzisiaj się nie zakończył. Rodzą się natomiast pytania. Najważniejsze brzmi: czy Macedończycy i Albańczycy mogą żyć razem w jednej wsi, dzielnicy miasta? Czy strach Macedończyków przed agresją albańską nie pociągnie za sobą opuszczania kolejnych domów i majątków? Czy walka na symbole, mająca polityczną wymowę, bo Macedończycy na zamieszkałych przez siebie obszarach stawiają krzyże lub budują cerkwie, nadal będzie trwała? Dzisiaj trudno odpowiedzieć.

Natomiast odpowiadając na pytanie dotyczące idei „Wielkiej Albanii”, trzeba stwierdzić, że Albańczycy dzisiaj nie mówią o niej otwarcie. Ale sprawnie urzeczywistniają swoje narodowe interesy w Republice, zyskując kolejne ważne dla nich prawa.

Jak do zachodzących przemian odnoszą się inni sąsiedzi Macedonii Północnej? Historia pokazuje, że relacje Macedończyków z innymi państwami i narodami bałkańskimi nigdy nie były łatwe.
Po zażegnaniu konfliktu z Grecją o nazwę państwa sytuacja z sąsiadami układa się znacznie lepiej – co nie oznacza, że wszystkie problemy zostały już rozwiązane. Tę dobrą wolę współpracy ze strony rządzonej przez SDSM Republiki widzieliśmy 12 maja, gdy w uroczystościach zaprzysiężenia prezydenta uczestniczyli premierzy Bułgarii, Serbii, Kosowa i Albanii. Byli także obecni grecki minister spraw zagranicznych oraz współpracujący z rządem dyplomaci z Turcji i Polski.

***

Irena Stawowy-Kawka – historyczka, specjalistka z zakresu historii powszechnej XX w., pracuje w Instytucie Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autorka takich książek jak „Historia Macedonii” oraz „Albańczycy w Macedonii 1944–2001”. W 2005 r. została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi.

Wywiad ukazał się w internetowym wydaniu „Nowej Europy Wschodniej”

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną