Wciąż nie wiadomo, kto stoi za „Ibizagate”: lewica, mafia – wszystko jedno jaka, a może nawet sam Sebastian Kurz, bo to on na dalszą metę na niej skorzysta. Nagrane przed wyborami w 2017 r. wideo, na którym Heinz-Christian Strache, ówczesny szef prawicowo-populistycznej FPÖ, a następnie wicekanclerz, upaja się swoimi wpływami w rozmowie z rzekomą córką rosyjskiego oligarchy, wywołało w Austrii burzę z piorunami. W ciągu dwóch tygodni posłała wicekanclerza na zieloną trawkę i zmiotła rząd Kurza – nadzieję europejskiej prawicy.