Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Szczęście za płotem

Duńczycy odprawili prawicowych radykałów. Jest jedno „ale”

Liderka socjaldemokracji Mette Frederiksen podjęła ryzyko antyimigracyjnego skrętu – i wygrała. Liderka socjaldemokracji Mette Frederiksen podjęła ryzyko antyimigracyjnego skrętu – i wygrała. Rene Schutze/AFP / EAST NEWS
W eurowyborach Duńczycy odprawili prawicowych radykałów. Ale cóż z tego, jeśli nawet socjaldemokracja przejmuje ich hasła.
Na duńskiej wysepce Lindholm ma powstać ośrodek dla setki cudzoziemskich przestępców. Chodzi o tych, którzy odbyli już wyroki i powinni być z Danii wydaleni, ale z jakichś powodów, np. humanitarnych, to nie wchodzi w rachubę.Mads Claus Rasmussen/Ritzau Scanpix/AFP/EAST NEWS Na duńskiej wysepce Lindholm ma powstać ośrodek dla setki cudzoziemskich przestępców. Chodzi o tych, którzy odbyli już wyroki i powinni być z Danii wydaleni, ale z jakichś powodów, np. humanitarnych, to nie wchodzi w rachubę.

Dania będzie miała swoje Guantanamo. Za trzy lata, nakładem ok. 90 mln euro, na bałtyckiej wysepce Lindholm – 6 ha piasku, drzew i traw – ma powstać ośrodek dla setki cudzoziemskich przestępców. Chodzi o tych, którzy odbyli już wyroki i powinni być z Danii wydaleni, ale z jakichś powodów, np. humanitarnych, to nie wchodzi w rachubę. Zamieszkają w budynkach laboratorium weterynaryjnego, wyposażonego jeszcze w boksy dla zwierząt i krematorium, gdzie od lat 20. XX w. prowadzono badania m.in. nad zarazkami wścieklizny, pomoru i pryszczycy.

Noce pensjonariusze będą musieli spędzać na wyspie, ale w ciągu dnia wolno im będzie przepłynąć promem do pobliskiego miasteczka. Oczywiste wątpliwości mają okoliczni mieszkańcy, nieprzygotowani na nowe sąsiedztwo. Widzą w Lindholmie właśnie jakąś wersję Guantanamo, amerykańskiej bazy wojskowej na Kubie, gdzie bez procesów trzymani są w zamknięciu obcokrajowcy podejrzani o terroryzm.

Zaniepokojone są również organizacje broniące praw człowieka. Chcą sprawdzać, czy instytucja będzie działała zgodnie z duńskim i europejskim prawem. Gdy pod koniec zeszłego roku ogłoszono ten pomysł, minister ds. imigracji i integracji zapowiedziała bojowo: cudzoziemscy przestępcy mają czuć, że nie są w Danii mile widziani.

Lindholm nadaje się na takie ostrzeżenie. Jeden z dwóch promów obsługujących wysepkę nazywa się „Wirus”. Wokół wyspy obowiązuje stumetrowa strefa z zakazem wstępu. A trafiające tam zwierzęta były zawsze profilaktycznie zabijane, by nie rozwlekały infekcji po kraju.

Po kryzysie uchodźczym z 2015 r. Duńczycy zrezygnowali z serdeczności wobec migrantów i osób poszukujących azylu. Zerwali z dotychczasowym modelem otwartości – stworzył on społeczeństwo, w którym kilkanaście procent obywateli ma pochodzenie inne niż duńskie.

Polityka 24.2019 (3214) z dnia 11.06.2019; Świat; s. 50
Oryginalny tytuł tekstu: "Szczęście za płotem"
Reklama