Takie przesłanie płynie ze słów ministra szkolnictwa wyższego i badań Buzida Tayeba o „konsolidowaniu używania angielskiego na uniwersytetach” i o prowadzeniu przez nie korespondencji oficjalnej i dokumentacji po arabsku i angielsku. „Francuski prowadzi donikąd” – rzucił minister. Od niepodległości i przecinania więzów z Francją prowadzono szereg kampanii „arabizacji edukacji”, raz ostrzej, raz łagodniej, w zależności od klimatu. Językiem oświaty jest od dawna arabski, ale na wielu uczelniach wykłada się po francusku, po francusku tworzy (i może nawet myśli) elita intelektualna i kulturalna, w przewadze laicko-liberalna.