Grenlandia nie jest na sprzedaż, to absurd. Tyle od jej mieszkańców usłyszał prezydent USA Donald Trump, który rzucił propozycję zakupu największej wyspy świata; pomysł równie luźny, co kontrowersyjny i wątpliwy etycznie. Trump, prywatnie deweloper, nie powiedział, ile byłby skłonny zapłacić, więc w szacowaniu wartości wyręczyły go m.in. „Washington Post” i „Financial Times”. Precyzja wyceny, rozpiętej gdzieś między 500 mld a 1,7 bln dol., podpowiada kłopot w rachowaniu chociażby teoretycznych zysków z eksploatacji prawdopodobnie występujących tam bogactw naturalnych.