Kolarze, aby przyspieszyć, tworzą szpicę i co jakiś czas zmieniają się na jej czele – tak tłumaczy nam konstrukcję nowej Komisji Europejskiej jeden z brukselskich dyplomatów. W ubiegłym tygodniu Ursula von der Leyen przedstawiła skład i rozdział tek w swojej drużynie. Na 27 nominatów (bez Brytyjczyka) jest 13 kobiet, co oznacza, że Niemka spełniła obietnicę płciowego zrównoważenia. Najważniejsza jednak nowość to radykalna hierarchizacja Komisji in spe.
Poprzednie pretendowały do miana instytucji wykonawczej Unii, ale częściej działały jak organ kolegialny – pozioma struktura, złożona z ludzi często odległych ideowo i niezależnych od szefa Komisji, szczególnie jeśli pochodzili z dużych krajów.