Afera Danske Banku nie daje o sobie zapomnieć. A powód jest równie spektakularny jak 200 mld euro, które w latach 2007–15 przeprała estońska filia tego duńskiego banku na rzecz prominentnych Rosjan. Chodzi o tajemniczą śmierć Aivara Rehe, który w tamtym czasie stał na jej czele. 56-letni bankowiec kilka dni temu został znaleziony martwy w pobliżu swego domu na obrzeżach Tallina. Przypomina to inne zgony związane z aferą Danske Banku. Przede wszystkim zastępcy szefa rosyjskiego banku centralnego Andrieja Kozłowa, którego ktoś zastrzelił w Moskwie jesienią 2006 r. Kozłow znany był z nieprzejednanej postawy wobec brudnych pieniędzy. Przed śmiercią ostrzegł estońskie władze o podejrzanych rachunkach zarejestrowanych na firmy, przez które – jak się później okazało – przepłynęły sumy większe od PKB Estonii.