Tak się złożyło, że Węgry i Rumunia mają teraz premierów o tym samym nazwisku – Viktora i Ludovica Orbánów, i obaj mają ojców Węgrów. Na tym kończą się podobieństwa, przynajmniej jeśli chodzi o barwy polityczne: 56-letni nowy premier Rumunii Ludovic Orbán jest prounijnym konserwatywnym liberałem. Po upadku socjaldemokratycznego rządu Vioricy Dăncili – do czego aktywnie się przyczynił (a siłą sprawczą był nieoczekiwany sojusz sześciu partii opozycyjnych) – utworzył rząd mniejszościowy.